Kąpieliska i przystanie nadal bez ratowników

Żaden z nich nie pojawi się na żadnym z trzech łódzkich kąpielisk (w Arturówku, Stawach Jana i Stawach Stefańskiego), przystani (w Arturówku, Stawach Jana i na Młynku; przystań na Stawach Stefańskiego jest po opieką prywatnych dzierżawców i jest czynna cały czas), ani też na pływalni im. Promienistych na Bałutach. Firma z Wrocławia, z którą MOSiR podpisał umowę, nie zwróciła podpisanego jej egzemplarzu i póki co nie jest w stanie zapewnić pełnej obsady ratowników, czyli 14 osób.

Przypomnijmy, że w tym roku MOSiR ma problemy z wyborem firmy, która byłaby odpowiedzialna za dostarczenie codziennie 14 ratowników przez cały okres wakacyjny. Do tej pory ogłoszono trzy przetargi. Do pierwszego zgłosiły się dwie firmy, ale ich warunki finansowe były dla MOSiR-u nie do przyjęcia. Do drugiego przetargu zgłosił się tylko łódzki oddział Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Firma formalnie wygrała przetarg, ale do podpisania umowy nie doszło. Do trzeciego przetargu nie zgłosił się nikt. W efekcie w ostatnich dniach MOSiR szukał ratowników na własną rękę. Na ostatni weekend udało się znaleźć się ośmiu. Dzięki nim otwarta została część pod gołym niebem na miejskich pływalniach pod chmurką - w Wodnym Raju na Teofilowie i im. Promienistych przy ul. Głowackiego oraz na przystani w Arturówku. Przez jeden dzień działała także przystań na Stawach Jana.

Umowa z prywatną firmą z Wrocławia miała obowiązywać do 14 lipca, czyli do czasu rozstrzygnięcia czwartego przetargu, który został ogłoszony w ostatni poniedziałek. Na składanie ofert zainteresowani mają siedem dni.
- Robimy wszystko, by podczas najbliższego weekendu, który zapowiada się bardzo upalnie, wszystkie nasze obiekty miały pełną obsadę ratowników - mówi Eryk Rawicki, zastępca dyrektora MOSiR.