Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upadek Widzewa. Licencji nie będzie i to już jest koniec! Co dalej?

(bap)
Krzysztof Szymczak
Minął wyznaczony przez Komisję Odwoławczą termin uzupełnienia przez Widzew dokumentów licencyjnych na występy w II lidze. Ale Sylwester Cacek nie zamierza już o nią zabiegać, co oznacza, że wkrótce klub przestanie istnieć. Tymczasem do ŁZPN zgłosiły się dwa podmioty, które chcą odbudować piłkę na Widzewie.

Przed tygodniem członkowie komisji dali przedstawicielom Widzewa jeszcze jedną i ostatnią szansę, odraczając wydanie decyzji do następnego posiedzenia. Do wczoraj klub miał czas, by uzupełnić dokumenty, co w praktyce oznaczało spłatę ok. 270 tys. złotych wobec swoich byłych piłkarzy. Nastroje były wówczas optymistyczne, ale w ciągu kilku dni kolejny raz całkowicie się zmieniła. Wiadomo już bowiem, że działaczom nie udało się uregulować zaległości i nie przedstawią w PZPN żadnych nowych dokumentów.

,,Niestety, ale Widzew nie chce grać nawet w 2 lidze, szkoda” – napisał na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek, w dalszych komentarzach zdradził, że Widzew nie uzupełni licencyjnej dokumentacji.

W praktyce oznacza to, że odmowna decyzja komisji będzie formalnością, a miejsce łódzkiego klubu w drugiej lidze zajmie Kotwica Kołobrzeg.

To także koniec Widzewa w obecnym kształcie. Wkrótce prowadzoną od ośmiu lat przez Sylwestra Cacka spółkę przejmie syndyk, który rozpocznie proces jej likwidacji i wyprzedaży majątku. Wcześniej z klubu odejdą pracownicy, którzy podobno otrzymali już od prezesa wypowiedzenia, oraz pozostali związani jeszcze ważnymi umowami piłkarze, którzy jutro mieli wznowić zajęcia.

Treningi nie mają już żadnego sensu, bo Cacek nie zgłosi także drużyny do rozgrywek III ligi, co teoretycznie mógłby zrobić.
Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jest powołanie nowego stowarzyszenia, które pójdzie drogą ŁKS, czyli rozpocznie rozgrywki od niższej ligi.

Podobno znaleźli się już ludzie, którzy chcą podjąć się ratowania piłki na Widzewie. Muszą działać bardzo szybko, bo już w sierpniu ruszą nowe rozgrywki i jeśli nie zdążą zarejestrować w Łódzkim Związku Piłki Nożnej nowego podmiotu, przez rok Widzew nie będzie reprezentowany w żadnej lidze.

A problemów do pokonania jest co niemiara. Zaczynając od odzyskania herbu i udowodnienia, że nowy podmiot jest sukcesorem tradycji piłkarskich Widzewa, z czym wiąże się uzyskanie poparcia władz miasta oraz kibiców, co wyklucza, by zarządzał nim Cacek.

– Dwa podmioty pytały już nas, czy w przypadku braku licencji będą mogły wystartować w rozgrywkach prowadzonych przez ŁZPN – zdradza prezes okręgowego związku, Edward Potok.

– Mamy prawo przenieść drużynę z najniższej klasy B do klasy A, a przy pozytywnej opinii możemy wystąpić do PZPN, by klub, który przejmie prawa do reprezentowania Widzewa zaczął występy od IV ligi. Uczynimy wszystko, by ze zgłoszonych do nas podmiotów wybrać ten, który będzie dobrze reprezentował historię klubu. Taką decyzję podejmować będzie zarząd ŁZPN.

Chałaśkiewicz o upadku Widzewa: Dla Łodzi i polskiej piłki to naprawdę wielka tragedia [x-news]:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany