Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadal w Widzewie tylko same niewiadome

Jan Hofman
Pewnie w minionym tygodniu najczęściej wymienianą nazwą piłkarskiego klubu w Polsce był Widzew. To słowo pojawiało się w kontekście różnych wydarzeń, które wiązały się z klubem z al. Piłsudskiego

Oczywiście nazwa Widzew nadal elektryzuje i choć klub znajduje się w fazie upadku, to jednak dla wielu coś jeszcze znaczy, nie tylko w wymiarze sentymentalnym. Pewnie to sprawia, i nie ma się co dziwić, że pojawiła się wiele inicjatyw, których pomysłodawcy mówili o chęci odbudowy klubu i przywrócenia mu należnej rangi w futbolowym środowisku.

Jednym z nich był przedstawiciele stołecznego miasta Wiesław Wilczyński. Honorowy prezes jeden z warszawskich szkółek piłkarskich odbył nawet kilka spotkań, ale dość szybko przekonał się, że trudno mu będzie znaleźć zwolenników koncepcji jego działania.

Wilczyński nie deklarował, ile może zainwestować w piłkarski Widzew, a jedynie pytał łódzkich biznesmenów, na jak wielkie poświęcenia są oni gotowi. Szybko powstało przekonanie, że szukał pieniędzy w cudzych kieszeniach, by bliscy mu młodzi piłkarze z warszawskiej placówki mieli gdzie zdobywać doświadczenie.
Wreszcie i on zdał sobie sprawę, że w Łodzi wiele nie zdziała. Na koniec wydał długie pisemne oświadczenie, w którym czytamył m in.: Dowiedziałem się, że powstało nowe stowarzyszenie, jego inicjatorom życzę sukcesów. Szkoda, że moja inicjatywa została źle odczytana, może komuś na tym zależało.

Nowe stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź, które zostało zarejestrowane w sądzie, nie złożyło jeszcze wszystkich niezbędnych dokumentów w Łódzkim Związku Piłki Nożnej (stan na piątek na godz. 16, a więc termin zamknięcia biura) z prośbą o przyjęcie go w poczet członków.

To niezbędny wstęp, aby móc zarejestrować zespół, który przystąpiłby do rozgrywek. Zarząd ŁZPN ma prawo przyznać miejsce w klasie B, a w drodze wyjątku w A.
Bez wątpienia niezwykle ważne dla odnowicieli jest to, co zrobi Sylwester Cacek, który w dalszym ciągu jest właścicielem piłkarskiej spółki, zarejestrowanej nadal w Polskim Związku Piłki Nożnej. Do siódmego lipca ma czas, aby wystąpić z wnioskiem o licencję na grę w trzeciej lidze, w grupie łódzko-mazowieckiej. Jeśli tego nie zrobi, to teoretycznie, będzie się mógł ubiegać w ŁZPN o pozwolenie na grę w IV lidze. A czas płynie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany