Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety zgwałcone przez Billa Cosby'ego pokazują twarze na okładce "The New York Times"

Aleksandra Gersz (AIP)
Najnowszy numer amerykańskiego dziennika "The New York Times" szokuje niezwykłą okładką. Pozuje na nich 35 kobiet - ofiar Billa Cosby'ego, które po raz pierwszy mówią publicznie o zdarzeniach sprzed lat. Amerykański aktor odurzył, a następnie wykorzystał seksualnie lub zgwałcił ponad 40 kobiet. Nigdy nie został jednak oskarżony.

Dziennikarze gazety "The New York Times", która ponad tydzień temu opublikowała obciążające Cosby'ego jego własne zeznania sprzed dziesięciu lat, przez pół roku rozmawiali z kobietami skrzywdzonymi przed gwiazdora. W najnowszym numerze gazety opublikowano portrety oraz szczere wyznania 35 z ponad 40 jego ofiar. 77-letni dziś Bill Cosby rozpoczął swoje trwające latami praktyki już w latach 60-tych, dlatego wiek bohaterek nowego wydania nowojorskiego dziennika jest zróżnicowany i mieści się w przedziale od 20 do ponad 80 lat. Na czarno-białej okładce pozują siedzące na krzesłach wszystkie z nich - wśród nich są popularne w latach 70- i 80-tych modelki Beverley Johnson i Janice Dickinson, a także aktorki, dziennikarki czy kelnerki.

Puste krzesło na okładce symbolizuje kobiety, które nie zdecydowały się ujawnić swojej tożsamości lub te, które nie wniosły jeszcze zarzutów przeciwko Cosby'emu. Nie pojawia się na niej m.in. Angela Constand - pierwsza kobieta, która zdecydowała się donieść na sławnego aktora na policję. Kobieta wyznała, że w 1976 roku, w Las Vegas, Cosby odurzył ją silnym lekiem Quaalude, a następnie zmusił do aktu seksualnego. W zeznaniach opublikowanych wcześniej przez "The New York Times", aktor przyznał się do zarzutów. Wyznał także, że po akcie seksualnym z Constand, zaproponował kobiecie, że opłaci jej dalszą edukację - proponować pieniądze w zamian za milczenie miał wszystkim swoim ofiarom. Dzięki oskarżeniom Constand z 2005 roku, kryminalne praktyki Cosby'ego wyszły na światło dzienne - sprawa zakończyła się jednak polubownie i aktor nie został skazany.

Pożar przy ul. Dąbrowskiego: Hala fabryczna w ogniu, całe miasto w dymie

Nowy numer "The New York Times" wywołał olbrzymie poruszenie i zainteresowanie. W poniedziałek strona internetowa dziennika była nieczynna z powodu naporu czytelników. To bowiem pierwszy raz, kiedy głos w głośnej sprawie z udziałem popularnego aktora, zabrały kobiety i została przedstawiona ich perspektywa. - Byłam więźniem. Mogłam przejść się każdą ulicą na Manhattanie i mówić "zostałam odurzona narkotykami i zgwałcona przez Billa Cosby'ego", ale kto by mi uwierzył? Nikt, zupełnie nikt - mówiła jedna z 35 kobiet, 48-letnia Barbara Bowman. Aktor wykorzystał ją seksualnie kilkakrotnie - w latach 1985-1987. - We wczesnych latach 90-tych, kiedy miałam trochę ponad 20 lat, Cosby był moim mentorem. Zdobył moje całkowite zaufanie, a potem bez mojej wiedzy podał mi narkotyk - wyznała inna kobieta, aktorka Lily Bernard, która wystąpiła w popularnym programie aktora "Bill Cosby Show". - Nie nazwałabym go szalonym. On dokładnie wiedział co robił - dodała Bernard.

BBC przypomina, że w niektórych amerykańskich stanach zarzuty gwałtu mają "datę ważności" - nie mogą być rozpatrywane prawnie po określonym upływie czasu. Przypadki wielu kobiet wykorzystanych przez Cosby'ego są datowane na lata 70-te i 80-te, a więc w oczach prawa są "za stare". - Wyznania kobiet, które wykorzystywał Cosby, są prawie jak przekrojowe studium pokazujące, jak każda kobieta indywidualnie radzi sobie przez lata z taką traumą oraz jak nasza kultura zmaga się z kwestią gwałtu - napisała autorka artykułu Noreen Malone. Jak zaznaczyła, przed laty głos ofiar gwałtu nie był słyszany lub był uciszany. Obecnie jednak skrzywdzone kobiety, które nie boją się mówić głośno o tym, co je spotkało, są uważane za najpotężniejszą broń w walce przeciwko przestępstwom seksualnym.

Wielki pożar firmy Coko-Werk na Dąbrowskiego [ZDJĘCIA CZYTELNIKÓW]

Bill Cosby nigdy nie został skazany, ale na skutek doniesień załamała się jego kariera - stacje telewizyjne nie chciały dłużej współpracować z gwiazdorem. Sam aktor, mimo że 10 lat temu złożył dopiero niedawno ujawnione zeznania, wciąż twierdzi, że jest niewinny. Jego zdaniem wszystkie zarzuty są "wyssane z palca".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany