Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Codziennie zwichnięcia i złamania. Ofiary trampoliny w łódzkich szpitalach

(lb)
Zdaniem dr. Andrzeja Sokalszczuka, dzieci na trampolinach nie powinny bawić się w grupach, bo wtedy łatwiej o wypadek.
Zdaniem dr. Andrzeja Sokalszczuka, dzieci na trampolinach nie powinny bawić się w grupach, bo wtedy łatwiej o wypadek. Maciej Stanik
Od początku wakacji na oddział ratunkowy w szpitalu im. Konopnickiej codziennie trafia jedno lub dwoje dzieci, które spadły z ogrodowej trampoliny. Są potłuczone, mają zwichnięte albo złamane ręce lub nogi, a często również urazy głowy.

– Jak dowiadujemy się od opiekunów, do wypadków dochodzi najczęściej, gdy dzieci bawią się na trampolinie w grupie – mówi dr Andrzej Sokalszczuk, kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego. – Wtedy okazuje się, że zabezpieczenia opracowane przez producenta nie są wystarczające. Dzieci wypadają przez otwory między mocowaniami i robią sobie krzywdę.

Drugim urządzeniem, przez które dochodzi do urazów, na szczęście nieco rzadziej niż przez trampoliny, są chodziki, czyli stelaże, w których brzdące uczą się chodzić. Moment nieuwagi rodzica wystarczy, aby dziecko spadło z chodzikiem z niezabezpieczonych schodów lub przewróciło się na progu.

Słone ceny nad Bałtykiem. Podliczamy, ile kosztują wakacje nad polskim morzem

Zawieszony ordynator wraca na stanowisko. "Rozmowa z panią premier spełniła moje oczekiwania" [x-news]:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany