– Czynności są już w toku. Postępowanie jest jednak objęte tajemnicą skarbową. Nie możemy więc udzielić informacji o jego wynikach – mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Łodzi.
Tragedia Filipa Chajzera. Kiedy pogrzeb syna Filipa Chajzera?
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa lub wykroczenia skarbowego w połowie lipca tego roku złożył prawdopodobnie jeden z celników. „Zawiadamiam, że na terenie Izby Celnej w Łodzi, w godzinach jej funkcjonowania, prowadzony jest handel obwoźny wędlinami, mięsem z tzw. uboju domowego i niestandaryzowanymi jajami (…). Odbywa się w każdy piątek na terenie parkingu Urzędu Celnego II (…). Ponieważ odbywa się z bagażnika samochodu, stanowi naruszenie przepisów weterynaryjnych, sanitarnych i podatkowych”.
W e-mailu, który został przesłany również do łódzkiego sanepidu, znalazł się także wykaz nazwisk celników, którzy kupowali nieopodatkowane wyroby, oraz mogących się podzielić z kontrolerami wiedzą na ten temat i dostarczyć im zdjęcia.
Nasi rozmówcy twierdzą, że nielegalny handel w łódzkich urzędach celnych, za cichą zgodą przełożonych, odbywał się od kilku lat. Na terenie Urzędu Celnego przy ul. św. Teresy sprzedaż, zanim przeniosła się na parking, odbywała się w pokoju socjalnym na pierwszym piętrze. W „dni targowe” znajdująca się tam lodówka była wypełniona po brzegi wyrobami wędliniarskimi.
Na początku tygodnia były zbierane zamówienia na kiełbasę, jaja, a latem także na pomidory. Robiło to zwykle dwóch funkcjonariuszy.
– Kupowała jedna trzecia urzędu, nawet celnicy zajmujący stanowiska kierownicze – mówi funkcjonariusz Drugiego Urzędu Celnego w Łodzi.
Słone ceny nad Bałtykiem. Podliczamy, ile kosztują wakacje nad polskim morzem
Tzw. afera kiełbasiana jest obecnie niekończącym się tematem rozmów i żartów funkcjonariuszy. Jeden z celników wysłał nawet e-mail do szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. „Od mojej koleżanki (…) dowiedziałem się, że można tanio i zdrowo kilka razy w tygodniu zakupić wędlinę targowiskową na terenie Urzędu Celnego II (…). Koleżanka kupiła mi podwawelską. Wędlina jest naprawdę dobra (…). Czy jest z oficjalnej ubojni i czy ubój jest pod nadzorem sanepidu”.
Nasi rozmówcy twierdzą, że po tym e-mailu szefostwo łódzkiej Izby Celnej zostało wezwane do Warszawy na rozmowę, a na drzwiach budynków pojawiły się ogłoszenia zabraniające handlu obwoźnego.
Skoki inne niż standardowe. Desant komandosów na Jezioro Żywieckie [x-news]:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?