Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turyści z Łodzi i Aleksandrowa, którzy utknęli w Chorwacji, wracają już do kraju

(ei24)
Zdani na własne siły turyści z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego spędzili noc na chorwackim dworcu.
Zdani na własne siły turyści z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego spędzili noc na chorwackim dworcu. Damian Pakuła
Turyści z Łodzi oraz Aleksandrowa Łódzkiego, którzy utknęli w Chorwacji i we wtorek (28 lipca) nie mieli czym wrócić do kraju, są już w drodze do Polski. Jadą dwoma autokarami. Jedna grupa w środę późnym wieczorem dotrze do Katowic, druga do Łodzi, ale... nie wiadomo kiedy. Ich autokar, podstawiony przez organizatora, psuje się i przegrzewa. Choć w drogę do kraju wyruszyli we wtorek po godz. 23 (druga grupa ruszyła w środę o godz. 3.30), są daleko w tyle.

We wtorek, 28 lipca, licząca około stu osób grupa koczowała w Chorwacji na dworcu, bo nie przyjechał po nich transport powrotny do Polski. Zawinił organizator, czyli przewodnicząca Rady OPZZ Województwa Łódzkiego, która wycieczkę dla związkowców (m.in. strażaków, nauczycielek) załatwiła prawdopodobnie przez jedno ze znanych biur podróży. Początkowo mieli lecieć do Grecji. Kilka dni wcześniej okazało się, że jadą autokarem do Chorwacji.

Takie wyjazdy odbywały się wiele razy, nigdy nie było podobnych problemów. Na miejscu okazało się, że nic nie było takie, jak obiecywano. Prawdziwe kłopoty zaczęły się w ostatni dzień wyjazdu. Cała grupa przez jeden dzień czekała na mające ich zabrać do Polski autokary na dworcu w Splicie – bez jedzenia, picia i noclegu. Turystom podstawiono tylko jeden autokar, mieszczący 49 osób. Sami musieli za niego zapłacić. Choć przyjechał po południu, musiał zrobić kilkugodzinną przerwę. Wyruszył po godz. 23. Drugi autokar (dla 43 osób) załatwili sobie sami, przez lokalne biuro podróży. Kosztował 3.300 euro, czyli około 300 zł na osobę. Wyruszyli do Polski w środę nad ranem.

Do sytuacji turystów, którzy utknęli w Chorwacji odniósł się Urząd Marszałkowski w Łodzi. W wyjaśnieniu, które nadeszło na e-mail redakcji, czytamy:

"Niestety, w tej sytuacji Urząd Marszałkowski nie może pomóc, uruchamiając publiczne czy inne środki. Możliwość taka jest tylko wtedy, gdy biuro - organizator wyjazdu - jest wpisany do rejestru Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Z listą można zapoznać się na stronie www.turystyka.gov.pl lub dzwoniąc do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego (42 291 98 12). Wpisane tu biura posiadają zabezpieczenie finansowe, które w sytuacji kryzysowej jest uruchamiane i z niego organizowana jest pomoc dla turystów.
W omawianym przypadku organizator nie jest wpisany do Rejestru. Uczulamy i prosimy o sprawdzanie pośredników organizujących wyjazdy. W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego, dzwoniąc pod numer 42 291 98 12, można sprawdzić wysokość zabezpieczenia finansowego biura. Pracownicy urzędu podpowiadają turystom, którzy znaleźli się w niekomfortowej sytuacji, gdzie szukać pomocy i jakie mają prawa."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany