Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisali listy w obronie willi przy Gdańskiej – do zagranicznego aktora, właściciela domu [zdjęcia]

(izj)
30 listów uzbierano podczas pierwszej pół godziny czwartkowego maratonu pisania listów do brytyjskiego aktora Max'a Ryan'a (znanego m.in. z takich filmów jak: „Pocałunek smoka”, „Cudzoziemiec” i „Liga niezwykłych dżentelmenów”), który jest właścicielem zabytkowej willi przy ul. Gdańskiej 49/53 (w pobliżu skrzyżowania z ul. Zieloną). Aktor kupił willę w 2008 r. Budynek wpadł mu w oko podczas kręcenia zdjęć w Łodzi do horroru pt. „Thr3e”. Początkowo jego przedstawiciele zapowiadali kompleksowy remont gmachu i uruchomienie w nim pensjonatu. Prace nigdy się nie rozpoczęły, a pozostawiony bez opieki obecnie 125-letni budynek popada z roku na rok w coraz większą ruinę.

Akcję pisania listów do Max'a Ryan'a, która będzie trwała do godz. 20, zorganizował łódzki oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Zdecydowano się na nią po tym, jak łódzcy urzędnicy od co najmniej parunastu miesięcy próbowali bezskutecznie skontaktować z właścicielem willi lub też jego przedstawicielem.
- Korzystamy z pomysłu organizacji Amnesty International, która organizuje maratony listów w obronie więźniów politycznych – mówi Michał Gruda z łódzkiego TOnZ. - Według nas ta willa również stała się takim więźniem. Poza tym, skoro inne sposoby wpłynięcia na właściciela zawiodły, wierzymy, że ten pomoże.

Członkowie TOnZ przygotowali wzory listów w j. polskim i j. angielskim. Każdy chętny może je więc przepisać lub jedynie podpisać, zaadresować i pozostawić do wysłania. Zostaną wysłane do agenta, menadżera i prawnika aktora w Los Angeles, agencji PR w Beverly Hills oraz do siedziby warszawskiej firmy, którą na potrzeby zakupy willi, założył aktor.

Ci, którzy przychodzą w czwartek przyłączyć się do akcji, oglądają poza tym blachę zamontowaną w miejscu skradzionej we wtorek zabytkowej furtki willi. Ma ona stanowić zabezpieczenie przed wchodzeniem niepowołanych osób na teren posesji.
- Zabezpieczenie powstało na naszą prośbę - mówi Piotr Ugorowicz z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Łodzi. - Za jej powstanie jest odpowiedzialna osoba, która skontaktowała się z nami we wtorek i podała się za przedstawiciela właściciela posesji. Czekamy na formalne potwierdzenie tego faktu, bo bez tego nadal nie możemy wejść na teren willi i ocenić jej stan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany