Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS-Pogoń Lwów 2:1. Przy al. Unii dawno nie było aż tylu kibiców

(bart)
Trzecioligowi piłkarze ŁKS pokonali na otwarcie nowego stadionu przy al. Unii ukraiński zespół Pogoń Lwów 2:1. Bramki dla łodzian strzelili Adam Patora (9) i Marcin Kacela (87), zaś dla gości trafił Jerzy Kułaj (49). Mecz obserwowało ponad pięć tysięcy kibiców. Już dawno przy al. Unii nie zgromadziło się tak wielu fanów. Oby podobna frekwencja była na meczach ligowych ełkaesiaków.

Część artystyczna imprezy rozpoczęła się niemal godzinę przed samym meczem.

Została przypomniana bogata historia stadionu przy al. Unii, następnie boisko wyszli piłkarze wszystkich grup młodzieżowych ŁKS. Utworzyli oni szpaler, przez który na murawę wybiegli zawodnicy pierwszej drużyny klubu.

Nie zabrakło również prezentacji artystycznych, w tym trzech piosenek, dotyczących ŁKS (w wykonaniu Mariana Lichtmana i Macieja
Górskiego, Jacka Bieleńskiego i Bartosza Pintery oraz Butelsów).

Prezes Pogoni Lwów Marek Horbań wręczył prezesowi ŁKS Łukaszowi Bielawskiemu pamiątkowy puchar i szalik swojej drużyny.

Uhonorowani zostali również potomkowie zawodników, którzy walczyli w ostatnim meczu ŁKS i Pogoni (3:0 dla łodzian w 1938 roku).

Na trybunach zasiedli chociażby tak znani fanom ŁKS ludzie, jak: Marek Łopiński, Juliusz Kruszankin, Wiesław Jańczyk, Robert Grzywocz, Zygmunt Gutowski, Maciej Lampe, czy też Artur Partyka. Było też wiele innych osób, których nazwiska długo trzeba by wymieniać.

Wracając do samego spotkania, to największe powody do satysfakcji miał właśnie Patora. W końcu to on zdobył pierwszego gola w oficjalnym starciu na oddanym do użytku obiekcie. Wykorzystał dośrodkowanie Artura Golańskiego oraz poważny błąd golkipera lwowian Michała Grycala, który minął się z piłką w polu karnym i nie miał problemów ze skierowanie futbolówki głową do siatki.
Pogoń doprowadziła do wyrównania, kiedy to z bierności defensywy ŁKS skorzystał Kułaj, pokonując Michała Kołbę precyzyjnym, technicznym uderzeniem z kilkunastu metrów.

Kiedy wydawało się, że to historyczne spotkanie zakończy się przyjacielskim, podziałem punktów, prawą stroną boiska przedarł się Radosław Bryzek i zagrał piłke w pole karne. Żaden z piłkarzy Pogoni nie zdołał jej wybić. Trafiła więc pod nogi Marcina Kaceli, który nie dał najmniejszych szans bramkarzowi.

Jest oczywiste, że w takim meczu wynik nie jest najważniejszy. Nie zmienia to jednak faktu, że przed prowadzonym przez trenerów Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego zespołem jeszcze mnóstwo pracy.

Wydaje się, że na dziś ci szkoleniowcy nie mają jeszcze teamu, gotowego skutecznie podjąć walkę o awans do drugiej ligi w rozpoczynającym się już w najbliższą sobotę sezonie 2015/2016. A nie wolno zapominać o tym, że zanosi się na niezwykle wymagające rozgrywki, w których wyjątkowo wiele zespołów spadnie do IV ligi. Naprawdę nie ma więc powodów do żartów.

Przed meczem były pewne problemy komunikacyjne, związanie z przemarszem kilku grup kibiców ŁKS ze swoich osiedli.

ŁKS – Pogoń Lwów 2:1 (1:0)
1:0 – Patora (9), 1:1 – Kułaj (49), 2:1 – Kacela (87).
ŁKS: I połowa: Kołba – Placek, Zimoń, Salski, Pawlak – Dynel, Serwaciński, Cichowlas, Golański, Rodrigo – Patora. II połowa: Kołba (65, Sekuterski) – Sarafiński, Ślęzak, Mielewczyk, Szumer – Kacela, Bryzek, Rak, Terentiew, Rodrigo – Ostalczyk.
Pogoń: Grycal (79, Krawiets) – Werbeszczuk, Bogdanow (22, Maciupa), Saluk, Mamujłyk – Demko, Juzkiewicz, Bugajczyk, Koszka (60, Medwiediew) – Werbeszczuk (60, Lesiw, 80, Ilkiw), Bojko (77, Pawełczak).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany