Pacjent, mieszkaniec Widzewa, był sam w domu i nie chciał otworzyć drzwi. Dlatego ratownicy wezwali na pomoc straż pożarną i policję. Straż wyważyła drzwi, a wtedy funkcjonariusze weszli do mieszkania. Lokator był tak agresywny, że nie było mowy aby bezpiecznie przetransportować go do karetki. Policjanci użyli więc gazu i opuścili pomieszczenie.
Kuchenne Rewolucje - Grajewo - China Food
Ratownicy chcąc jak najszybciej pospieszyć z pomocą weszli do pomieszczenia, gdy stężenie gazu było jeszcze znaczące. Jego działanie potęgowała wysoka temperatura otoczenia.
Palenie, pieczenie, szczypanie – pierwsze objawy odczuwane przez ratowników medycznych rodziły obawy, że mogli doznać poważnych obrażeń. Po kilku minutach, gdy wrócili do stacji pogotowia, sytuacja nie wyglądała już tak dramatycznie.
- Nasi ratownicy narażeni się podczas pracy na wiele niebezpiecznych sytuacji - mówi Bogusław Tyka, dyrektor łódzkiego pogotowia. - Pacjentami są przecież często osoby pijane, agresywne po zażyciu narkotyków lub dopalaczy. Tym razem na szczęście nasi ratownicy po umyciu skóry i przepłukaniu oczu mogli bez problemu wrócić do pracy.
Po chorego i agresywnego pacjenta przyjechała karetka z lekarzem, która przetransportowała go do szpitala im. Babińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant gwiazd ostro o stylu Liszowskiej. "Stała się obłym prostokątem"
- Wiemy, ile osób głosowało na Dagmarę Kaźmierską! Tego Pavlović nie przewidziała
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!