Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z rozbitą głową do Kielc. W łódzkim szpitalu odesłano go z kwitkiem...

(em)
Krzysztof Białek pojechał do Kielc, bo w Łodzi odmówiono mu pomocy
Krzysztof Białek pojechał do Kielc, bo w Łodzi odmówiono mu pomocy Janusz Kubik
Krzysztof Białek remontując dom tak niefortunnie spadł z drabiny, że uderzył o kant metalowej taczki. Na pogotowie trafił zalany krwią, z mocno pokiereszowaną głową. Zrobiono mu prześwietlenie i skierowano na badania do szpitala im. Kopernika. Tam lekarz poinformował go, że nie ma wolnych miejsc i ma poszukać szpitala, który będzie mógł udzielić mu pomocy. Łodzianin znalazł go... w Kielcach, gdzie w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym zrobiono mu niezbędne badania i zszyto ranę.

Czardasz Gdańsk - Kuchenne Rewolucje
Do wypadku doszło 20 sierpnia około godz. 14. Syn pana Krzysztofa szybko zawiózł ojca samochodem na pogotowie. Tam mocno krwawiący mężczyzna aż dwie godziny czekał w kolejce, zanim się dostał do chirurga. W tym czasie pielęgniarki co chwilę zmieniały mu na głowie nasączone krwią tampony.
Polska Niemcy o której mecz, gdzie oglądać
– Lekarz skierował mnie na prześwietlenie głowy. Na podstawie wyniku stwierdził, że musi ranę zszyć. Kiedy jednak jeszcze raz obejrzał ranę, powiedział, że nie będzie jej zszywał, gdyż podejrzewa pękniecie czaszki – opowiada Krzysztof Białek.
Chirurg dał mężczyźnie skierowanie do szpitala im. Kopernika, gdzie miało zostać wykonane badanie tomografem. Gdy pan Krzysztof zgłosił się na izbę przyjęć, lekarka poinformowała go jednak, że w szpitalu nie ma wolnych miejsc i musi poszukać innego.

– Jestem ratownikiem drogowym i znam się na opatrywaniu ran. Zabandażowałem więc sobie głowę, wsiadłem do samochodu i pojechałem do Kielc, do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, w którym pracowałem jeszcze trzy lata temu – kontynuuje Krzysztof Białek.

W Kielcach okazało się, że to, co było niemożliwe w Łodzi, tam można załatwić od ręki. Łodzianin został przyjęty do szpitala, wykonano mu badanie tomografem komputerowym i chirurg zszył mu ranę.

Poproszona przez nas o komentarz Anna Szulc, rzecznik szpitala im. Kopernika, stwierdziła:

– Pacjent otrzymał skierowanie do szpitala z pogotowia. Lekarz nie miał jednak obowiązku przyjęcia go, gdyż na oddziale chirurgii ogólnej nie było wolnych miejsc. W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia do udzielenia pomocy jest zobowiązane pogotowie. Ma także sprawdzić, w którym szpitalu są wolne miejsca.

Niestety, zdarza się, że pogotowie, nie sprawdzając, czy są wolne miejsca, kieruje pacjentów do szpitala, który ma oddział ratunkowy. W tej sprawie wielokrotnie już monitowaliśmy w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Wysadzono 140-metrowy komin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany