Plany łodzian na koniec świata

Monika Opawska, studentka zarządzania
- Mam nadzieję, że zagłada zacznie się przed godz. 8, bo wtedy mam zajęcia z matematyki. W przeciwnym wypadku przeżyję swój osobisty koniec świata... na matmie! Jeśli kataklizm ma nastąpić wieczorem, to chociaż po godz. 22. Wieczorem wybieram się na imprezę, więc chciałabym się troszkę pobawić...

Barbara Smoleńska, agent nieruchomości
- Tego dnia zrobię sobie ucztę dla podniebienia! Najpierw ulepię wielką stertę pierogów z kapustą i grzybami, a później będę się nimi zajadała bez umiaru. To moja ulubiona potrawa. Mam nadzieję, że zdążę, bo chyba apokalipsa nie nastąpi o świcie...

Bogumiła Kawalerska, gospodyni domowa
- Będę robić to, co kobiety lubią najbardziej - zakupy. Męża zagonię do garów i prania, a sama oddam się zakupowemu szaleństwu. Bo - choć nie wierzę, że koniec świata rzeczywiście nastąpi - będzie to dobra wymówka, żeby wymigać się od domowych obowiązków.

Krzysztof Miłosz, konserwator w przedszkolu
- Na piątkowy wieczór zaplanowałem wyśmienitą kolację z żoną przy świecach, romantycznej muzyce i z ulubionym winem. Bez względu na to, czy koniec świata nastąpi, czy zostanie odwołany, będzie to dobra okazja, żeby spędzić z sobą trochę czasu...

Mateusz Bartczak, student budownictwa
- Będę działał spontanicznie. W piątek zaczyna się przerwa świąteczna, więc wrócę do Ozorkowa, do mojego rodzinnego domu. Rozpakuję się, zjem pyszny obiadek domowej roboty i ruszę na osiedle spotkać się ze znajomymi. Skoro ma być koniec świata, to trzeba będzie zaszaleć!

Paweł Krzywopolski, astrolog
- Tego dnia zacznę przygotowywać horoskop astrologiczny dla moich bliskich na 2013 rok, na znak mojego przekonania, że apokalipsy nie będzie. Takich końców świata mamy już kilka za sobą i chyba jeszcze niejeden przed nami.