- Organizatorzy nie wywiązali się z finansowych zobowiązań wobec mnie. Do ostatniej chwili czekałem, że przeleją obiecane pieniądze na konto. Tak się nie stało. W tej sytuacji zrezygnowałem z wyprawy do Londynu - mówi Mariusz Pudzianowski.
Popsuli panu humor?
- Ależ skąd. Jestem człowiekiem cierpliwym i wyrozumiałem. Spokojnie i konsekwentnie dążę do celu. Widać chłopaków z Londynu nie było na mnie stać.
Nie dostanie pan pieniędzy z kontraktu.
- Ale ja pieniądze zarabiam też gdzie indziej. Moje firmy dobrze prosperują. Nie zbiednieję od tego, że nie wystąpiłem w Londynie. W MMA, podobnie jak w strongmanach, nie zamierzam walczyć tylko dla zasady.
Ciężko trenuję każdego dnia, żeby w ciągu dwóch tygodni być gotowym na kolejne sportowe wyzwanie, ale nie będę tego robił za darmo.
Gdzie pan spędził weekend? W Londynie?
- Nie, u siebie w Białej Rawskiej. Kończę budowę prywatnej sali treningowej. Nie będę musiał się stąd nigdzie ruszać, żeby być gotowym do kolejnej konfrontacji. Rano przebiegłem siedem kilometrów, po południu miałem zajęcia ze sportów walki. Nie zasypiam gruszek w popiele.
Zobaczymy pana zatem dopiero w przyszłym roku na gali KSW?
- Ludzie z tej organizacji to profesjonaliści. Z wielką przyjemnością znów dla nich będę walczył. (pas)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"