- Dziennie otrzymujemy przynajmniej kilkanaście zgłoszeń od tych, którzy chcą rozpocząć służbę w siłach rezerwowych - mówi major Maciej Kwiatkowski z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Łodzi. - Poszukujemy wśród nich osób, które odbyły już służbę zasadniczą, mają doświadczenie techniczne lub są kierowcami, lekarzami czy ratownikami medycznymi. "Praca" podczas kontraktu polega w zasadzie tylko na odbyciu trwającego około 20 dni szkolenia. Gdy okaże się, że wiedza i wykształcenie "rezerwistów" są przydatne, otrzymują ofertę stałej pracy w armii zawodowej. Tam zarobki są dużo wyższe.
Najniższa pensja w zawodowej armii to 2450 zł miesięcznie plus dodatki, np. na mundur i dojazdy, co w sumie daje ponad 3 tys. zł.
- Do tego zapewniamy mieszkanie i bezpłatne szkolenia - dodaje mjr Kwiatkowski.
Choć chętnych do służby w NSR jest sporo, to ostatecznie nie wszyscy godzą się na zaproponowane przez armię warunki.
- Wielu rezygnuje, gdy dowiadują się, że nie mamy dla nich przydziału na terenie województwa, a na przykład nad morzem - mówi mjr Kwiatkowski.
Do Narodowych Sił Rezerwowych mogą wstąpić jedynie ci, którzy służyli już w armii. Pozostałe osoby muszą najpierw przejść czteromiesięczne przeszkolenie wojskowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?