Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Gwałciciele na Retkini! [portrety pamięciowe]

Edward Mazurkow
Do ostatniego ataku doszło na początku marca przy ul. Kostki Napierskiego.
Do ostatniego ataku doszło na początku marca przy ul. Kostki Napierskiego. Maciej Stanik
Na Retkini w ostatnich tygodniach doszło do kilku brutalnych napaści na kobiety na tle seksualnym. Policja szuka sprawców, a mieszkanki osiedla boją się samotnie wychodzić z domu. Rodzice drżą o swoje córki.

Ostatni raz jeden ze zboczeńców zaatakował w nocy na początku marca na klatce schodowej bloku przy ul. Kostki Napierskiego. Ofiarą była 20-latka. Ciosem w głowę powalił ją na posadzkę i próbował zgwałcić.

Z gazem po seks
- Mężczyzna śledził córkę, gdy wysiadła z nocnego autobusu. Na klatce schodowej, zanim upadła na podłogę, próbował obezwładnić ją gazem pieprzowym - relacjonuje pan Krzysztof, ojciec 20-latki.
Dziewczynie udało się wyrwać z rąk zboczeńca i pobiec z płaczem do swojego mieszkania. Pan Krzysztof zbiegł na dół. Na schodach znalazł pojemnik z gazem. Po lubieżniku nie było jednak śladu.
Mieszkanki Retkini nie kryją obaw.

- Bardzo się boję o swoją 17-letnią córkę, która wieczorami wraca do domu z korepetycji. Musi przechodzić między blokami i korzystać z windy. Gdy wysiada z autobusu, telefonuje do domu i mąż po nią wychodzi - mówi Magdalena Jachowicz, mieszkanka wieżowca przy al. Wyszyńskiego.

Trudno się temu dziwić. Policjanci z komisariatu przy ul. Armii Krajowej poszukują zboczeńca, który 18 lutego br. około godz. 2 na klatce schodowej bloku przy ul. Przełajowej napadł na dwie kobiety. Zatarasował im przejście i dotykał ich okolice intymne. Gdy napadnięte zaczęły wzywać pomocy, uciekł.
Zboczeniec jest krępy, ma około 30 lat, 175 cm wzrostu, bardzo krótkie włosy i jasne oczy. Był ubrany w czarną kurtkę. (patrz: portret pamięciowy nr 1)

Wykorzystał w parku
W listopadzie ubiegłego roku, w nocy, na ul. Wyspiańskiego prawdopodobnie inny lubieżnik napadł na kobietę. Obezwładnił ją i dotykał. Napastnik jest średniej postury, ma około 40 lat, 175 cm wzrostu, owalną twarz i średniej długości nos z zaokrąglonym końcem.
(portret pamięciowy nr 2)

Policjanci starają się również wytropić mężczyznę, który 4 września 2011 r. w godzinach wieczornych w parku na Zdrowiu (w pobliżu skrzyżowania ul. Srebrzyńskiej z al. Unii), zaatakował spacerującą 46-latkę. Przewrócił ją na ziemię i brutalnie zgwałcił. Zboczeniec ma około 30 lat, 160 cm wzrostu, krótkie włosy, owalną twarz i zaokrąglony nos. (portret nr 3)

Na rowerze
Gwałciciele zazwyczaj na swoje ofiary wybierają kobiety, które po zmroku samotnie przebywają w ustronnych miejscach. Ostatnio w ręce funkcjonariuszy wpadł 60-latek, którego ofiarą padło na Retkini kilka kobiet. Zboczeniec na sekseskapady wyruszał rowerem. Jedną z ofiar zaatakował na dawnym poligonie wojskowym na Brusie. Przewrócił ją na ziemię, uderzył w twarz i zaczął się do niej dobierać. Kobieta broniła się i wzywała pomocy. Napastnik, bojąc się, że zostanie schwytany,
wsiadł na rower i odjechał.

Na Retkini grasował też lubieżnik, który co najmniej osiem kobiet doprowadził do poddania się tzw. innej czynności seksualnej. Atakował je na ulicy, w pobliżu bloku, gdzie mieszkają, a nawet w windzie. Przewracał na ziemię, kładł się na nie i wykonywał ruchy imitujące stosunek seksualny.

Terroryzował bronią
Kilka lat temu policjanci z komisariatu przy ul. Armii Krajowej zatrzymali zboczeńca, który przez rok wymuszał seks oralny na nastolatkach i młodych kobietach. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna mieszka w podłódzkiej miejscowości, urządzili zasadzkę. Robert T. trafił do aresztu. Okazało się, że 39-latek za gwałty i rozboje w więzieniu spędził czternaście lat. Kilka lat temu z kolegami ukradł samochód i porwał z ulicy nastolatkę. Dziewczyna została wielokrotnie zgwałcona.

Robert T. na przestępcze eskapady wyruszał zazwyczaj wieczorem, taksówką. Kazał się wieźć na Retkinię, Widzew lub Bałuty. Kobietom groził pistoletem i zmuszał do seksu oralnego. 15-latka, którą zgwałcił, opowiada, że gdy było już po wszystkim... odwiózł ją taksówką do domu. Inna jego ofiara, 23-latka mówi, że zanim przystąpił do rzeczy, sprawdził w jej dowodzie osobistym, ile ma lat.

Ofiarą zboczeńca mogło paść nawet kilkanaście kobiet. Nie wszystkie jednak zgłosiły się policję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany