Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego nie ma grzybów? W okolicach Łodzi nie ma co liczyć na zbiory

(mj)
jarosław ziarek
Niepokoją się zarówno amatorzy grzybobrania, jak i handlowcy oczekujący na grzybowy sezon. A borowików, podgrzybków, kozaków, maślaków jak nie było, tak nie ma!

Ci, którzy wybrali się na grzyby do lasów w okolicach Łodzi, narzekają, że wrócili z pustymi koszykami. Handlowcy też na próżno wypatrują grzybów w skupach hurtowych, bo jak dotąd na targowiska miejskie przywozili jedynie kurki. A klienci dopytują o inne gatunki.

- Tylko raz w połowie lipca mieliśmy podgrzybki po 12-15 zł za kilogram i prawdziwki po 20 zł - mówi Łukasz Winiarek, prowadzący stoisko z warzywami i owocami na łódzkim Górniaku. - Teraz codziennie dzwonimy do skupów w całej Polsce - m.in. w Puszczy Noteckiej, Piskiej, w lasach szczecińskich, w Górach Świętokrzyskich i wciąż nic. Jest sucho, noce zimne, pełnia księżyca - grzyby nie rosną. Nie widzę ich nawet u zbieraczy przy trasach leśnych.
- Oczekiwania na ten sezon były lepsze, sprzyjały deszcze i ciepło - ocenia dr Kazimierz Kopczyński z sekcji mikologicznej Polskiego Towarzystwa Botanicznego. - Byłem w sierpniu w Borach Tucholskich i nawet tam dużej ilości grzybów nie zbierałem. Obserwowałem pogodę. Np. przechodziły burze z piorunami i dużą ilością chmur. Jednak padało z nich niewiele. Druga rzecz, bodaj ważniejsza niż deszcz - poranne mgły i obfita rosa. Pamiętam lata, kiedy w takiej gęstej wilgotnej mgle w lesie o świcie grzybów bywało w bród. W tym roku ani mgły, ani zbiorów. I w końcu - temperatury. Dni mamy słoneczne i ciepłe, ale wieczory i noce - bardzo zimne, zbyt zimne dla grzybów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany