18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto lubi Piotra Misztala? (zobacz film)

ei24
Kto lubi Piotra Misztala? (zobacz film)
Kto lubi Piotra Misztala? (zobacz film) ei24
Relacja z imieninowej imprezy (pisaliśmy o niej w poniedziałek) eksposła-milionera Piotra Misztala.

Sam prowokuje i wywołuje skandale, więc i na hucznych imieninach, które urządził w ubiegłą sobotę w podłódzkim Piorunowie nie brakowało postaci barwnych i kontrowersyjnych. Wspólne toasty wznosili biznesmeni, prawnicy, politycy, pracownik izby skarbowej, duchowni i detektyw Krzysztof Rutkowski, który ma za sobą prawie rok spędzony w areszcie.

Luksus pod Konstantynowem
Impreza na 40 par w pałacu, w którym niegdyś Maria Dąbrowska napisała 6 rozdziałów "Nocy i Dni", rozpoczęła się o godz. 20. Najważniejsi goście podjechali limuzynami zamówionymi dla nich przez solenizanta. W progu czekał Piotr Misztal z atrakcyjną narzeczoną oraz kelnerka z tacą pełną lampek szampana. A w holu biało-czerwona urna, do której goście wrzucali tajemnicze koperty.
- Piotrowi zepsuł się telefon, ta luksusowa komórka. Robimy zrzutę na naprawę - to taki żart - wyjaśniła Renata Kompa, narzeczona milionera.
Telefon to nie byle jaki, bo vertu w tytanowej obudowie, z wyświetlaczem chronionym szkłem z syntetycznego szafiru, czyli najdroższa komórka świata, za którą bogacz zapłacił 70 tys. zł. Na serwis powinno wystarczyć, bo przyjaciele akcję potraktowali bardzo serio. Do urny wpadło kilkanaście kopert, a w niektórych ponoć było po kilka banknotów o najwyższych nominałach. Sęk w tym, że po imprezie okazało się, że parę kopert zniknęło, gdy urna była w biurze lokalu. Teraz Misztal chce, by właścicielka oddała mu brakujące pieniądze, a ona nie czuje się winna.

Łosoś, wino i "sto lat"
Stoły uginały się od smakołyków. Podano m.in. łososia w szafranie, zupę krem z borowików, a na deser szarlotkę z lodami. Kto miał ochotę na ballantinesa bądź johnny walkera, przechodził do pałacowej biblioteki, gdzie ustawiono też stół z chłopskim jadłem.
Przyjechał ekswojewoda łódzki Krzysztof Makowski, były poseł Samoobrony Edward Kiedos, mecenas Andrzej Piróg oraz Maria Wentland-Walkiewicz, która zdobyła popularność m.in. dzięki obronie łódzkiej surogatki, która urodziła dziecko małżeństwu z Warszawy. Dostrzegliśmy też właścicielkę sklepów "Wędlinka" Teresę Kordus, sto lat zaśpiewał operowym basem Kazimierz Kowalski, który zawsze bywał tam, gdzie ważni tego kraju (w latach 80. występował nawet na zamkniętych uroczystościach przed Wojciechem Jaruzelskim) oraz duszpasterza głuchoniemych księdza Piotra Turka, który też bywać lubi.
Był też pracownik łódzkiej izby skarbowej, do której prawnicy Misztala zwracają się o ; zwrot nadpłaconych podatków.
- Jestem szefem działu kadr, nie mam nic wspólnego z podatkami. Myślenie, że mógłbym mieć wpływ na sprawy Piotra Misztala to jak sądzenie, że woźny w szkole może mieć wpływ na oceny ucznia. Nawet nie jestem jego znajomym. Towarzyszę żonie, która przyjaźni się z Renatą - ucina wszelkie spekulacje Paweł Radkiewicz.
No i na koniec pojawił się mocno spóźniony Krzysztof Rutkowski, któremu w 2006 zarzucono m.in. uczestnictwo w praniu brudnych pieniędzy. Spędził prawie rok w areszcie i wyszedł za poręczeniem majątkowym. Na imieniny przyszedł z Lady Fitness A.D. 2006, z którą zaręczył się w listopadzie ubiegłego roku.

Zabawa do rana
Tuż po północy przyjaciele milionera zaskoczyli wszystkich satyrycznym przedstawieniem. Misztal siedział jak na tronie na środku sali do tańca, a oni opowiadali wierszem historię jego życia obsypując go fałszywymi banknotami. Kobieta przebrana za cinkciarza była Misztalem handlującym walutą i skórzanymi krawatami pod Centralem, w innej scenie agent z przypiętą na plecach kartką z napisem "ABW" zakładał mu kajdanki, pojawił się el Ziobro, z którym solenizant zatańczył w rytm piosenki Kasy "Macho". Największe salwy śmiechu wywołał jednak mężczyzna w peruce i przyciasnej czerwonej sukience, który usiadł na Misztalu okrakiem udając narzeczoną witającą go po powrocie z USA.
- Cieszę się, że mogłem bawić się z ludźmi, którzy są moimi prawdziwymi przyjaciółmi, na których zawsze mogę liczyć. Mam nadzieję, że w tym składzie spotkamy się za rok - stwierdził bogacz podczas jednego z ostatnich toastów, który wznosił, gdy świtało.
(iwo) fot. Maciej Stanik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany