Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po katastrofie budowlanej na Widzewie. Kontrola wejść do klatek schodowych [film]

(msm)
Nadzór budowlany nakazał skontrolować Spółdzielni Mieszkaniowej im. Mieszka I wszystkie daszki nad wejściami do klatek schodowych podobne do tego, który w poniedziałek runął, zabijając dwóch robotników.

Po tej tragedii zdemontowano także inny daszek - w bloku przy ul. Szafera 9, przy którym już rozpoczęły się prace remontowe.
- Trwa postępowanie wyjaśniające, inspektorzy badają przyczyny katastrofy. We wtorek cały dzień pracowali w terenie - mówi Julita Wieczorek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Łodzi. - Wystąpiliśmy do spółdzielni mieszkaniowej, by w trybie natychmiastowym skontrolowała stan wszystkich daszków podobnego typu przy wejściach do budynków. W ciągu tygodnia ma być gotowy raport, ile ich jest i w jakim są stanie.
- Nie ma bezpośredniego świadka zdarzenia. Z trzech pracowników, którzy przyjechali wykonywać prace, dwóch zginęło, a trzeci był wówczas w innym miejscu, przy innym daszku - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Powiatowej Inspekcji Pracy w Łodzi.

CZYTAJ TAKŻE:

Katastrofa budowlana na Widzewie. Dwaj robotnicy nie żyją [FILM, zdjęcia]

We wtorek konstrukcja, która przygniotła dwóch robotników (w wieku 35 i 50 lat), została już usunięta. Kontynuowano ocieplanie elewacji bloku. Feralne wejście zostało zamknięte - mieszkańcy muszą na razie korzystać z bocznego. Okazało się również, że w poniedziałek prace przy daszkach, oprócz bloku przy ul. Szafera 3, były prowadzone także przy ul. Szafera 9. Tam również pracownicy mieli przeprowadzać demontaż ścian osłonowych pod daszkiem przy wejściu do budynku. Prace przerwano, a daszek od razu zdemontowano. W obu konstrukcjach nie ma śladu mocowania ich do ściany bloku. Wciąż jednak nie wiadomo, dlaczego doszło do tragedii.
- Wszczęliśmy postępowanie w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym. Bierzemy pod uwagę hipotezę, że podczas prac mogło dojść do naruszenia konstrukcji nośnych wejścia do bloku - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Na ostateczne wnioski jest za wcześnie, czekamy na ocenę biegłych.
Firma OPEUS z Płocka, której spółdzielnia zleciła wykonanie prac, twierdzi, że robotnicy, którzy zginęli, byli doświadczonymi pracownikami podwykonawcy i mieli wszelkie wymagane uprawnienia. Nadesłała do redakcji oświadczenie: "Spółka realizowała w tym obiekcie wyłącznie prace polegające na wymianie istniejących drzwi wejściowych dwuskrzydłowych wraz z obudową przedsionka. Zakres prac powierzonych do realizacji OPEUS nie obejmował czynności związanych z modernizacją daszków klatek schodowych, w szczególności związanych z ingerencją w ich elementy konstrukcyjne. Prace te wykonywała profesjonalna doświadczona firma podwykonawcza o długoletnim stażu w realizacji tego typu robót. (...) prace powierzone OPEUS nie polegały na modernizacji daszku poprzez wymianę jego konstrukcji na lżejszą. Ponadto OPEUS zdecydowanie zaprzecza, aby podczas ich realizacji, na skutek błędu, doszło do naruszenia konstrukcji elementów nośnych, prowadzącego w efekcie do zawalenia daszku".
Nieuchwytni byli wczoraj przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej im. Mieszka I.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany