Skarżą się na mandaty. Bunt w straży miejskiej

Można w niej przeczytać: "Niektórzy strażnicy podczas podejmowania czynności zbyt rygorystycznie, surowo, a czasem wręcz bezdusznie stosują literę prawa, czego przykładem może być nie tak dawna sytuacja, kiedy to został skierowany wniosek do sądu przeciwko niepełnosprawnej kobiecie z dzieckiem z porażeniem mózgowym. (...) Mamy pomagać, a nie tylko nakładać grzywny".

Straż Miejska brutalnie skuła kierowcę! Siłą wyciągnęli go z taksówki i rzucili na ziemię! - FILM

Strażnicy pytają też komendanta, czy ich głównym zadaniem podczas nocnego patrolowania ul. Piotrkowskiej jest poprawa bezpieczeństwa. Obecnie bowiem "priorytetem stało się odholowywanie pojazdów nieprawidłowo zaparkowanych".
Strażnicy skarżą się również, że nie mają mundurów na zmianę i do pracy muszą wychodzić w mokrych, a jeśli podczas patrolu dojdzie do uszkodzenia radiowozu, nakładane są nich kary finansowe.
O komentarz poprosiliśmy komendanta łódzkiej straży miejskiej Dariusza Grzybowskiego.
- W ubiegłym tygodniu przeprowadziłem odprawę służbową ze strażnikami z Oddziału Śródmieście - stwierdził. - Wskazałem na patologiczne zachowania niektórych funkcjonariuszy, np. polowanie na kierowców parkujących przed szpitalami. W budżecie miasta na 2013 r. zapisana jest kwota 10,5 mln zł dochodów z mandatów. Jednak mandat musi być traktowany jako narzędzie do osiągnięcia zamierzonego celu, np. poprawy stanu sanitarnego. Polepszenie stanu bezpieczeństwa na ul. Piotrkowskiej jest wciąż priorytetem. Odpowiedzialność finansowa strażników za uszkodzenie radiowozu nie jest naszym wymysłem. Wynika z przepisów kodeksu pracy.