Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyremontowana trasa W-Z okiem kierowcy karetki: Jak staliśmy w korkach, tak stoimy [ROZMOWA]

(lb)
Paweł Łacheta
Rozmawiamy z Pawłem Stefańskim, kierowcą w łódzkim pogotowiu.

Czy po remoncie trasy W-Z skrócił się czas dojazdu karetek w centrum miasta?
– Jak staliśmy w korkach, tak stoimy. Oczywiście mieścimy się w czasie, ale to efekt jazdy na krawędzi ryzyka i refleksu kierowcy. Ulica Sienkiewicza jak była zakorkowana na całej długości, tak jest nadal. Bardzo często, gdy wracamy do stacji pogotowia z wizyty, jedziemy od 20 do 30 minut, bo stoimy w rzędzie aut zmierzających do centrum. Stoimy tak długo, że w końcu otrzymujemy kolejne zlecenie. Wtedy włączamy sygnał i jedziemy już jak pojazd uprzywilejowany. Niestety, jestem przekonany, że pozostali uczestnicy ruchu uważają, iż po prostu znudziło się nam stanie w korku.
Co, pana zdaniem, należałoby jak najszybciej poprawić?
– Koniecznie zgrać światła. Przykład. Jeśli jadąc ulicą Sienkiewicza w kierunku ul. Narutowicza przy ul. Tuwima mamy zielone światło, już przy ul. Narutowicza jest czerwone. Kolejna kwestia to dojazd wzetką do stacji pogotowia. Jadąc od al. Włókniarzy, możemy skręcić w ul. Sienkiewicza górą. Jadąc tunelem, musimy dojechać do ul. Kilińskiego i dopiero tam możemy skręcić.
Martwi mnie również, że w tunelu nie ma pasa awaryjnego. Gdyby doszło w do wypadku, to będziemy musieli jechać pod prąd, a to wydłuży czas dojazdu karetki. Przeraża mnie również to, co dzieje się na przystanku na wprost Centralu – nie ma żadnych barierek, a pasażerowie spacerują po torowisku. To naprawdę może się źle skończyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany