Czy trener Tadeusz Pawłowski przed sobotnim meczem z Pogonią Szczecin obawia się o swoją posadę? Czy czytał wywiad z Rafałem Dutkiewiczem, w którym prezydent mówi o „ostatniej szansie” dla szkoleniowca przed spotkaniami z Legią i właśnie z Pogonią? - Nie wiem, co piszą gazety, po prostu ich nie czytam - mówi Pawłowski pytany o to wszystko.
Owszem - podczas wczorajszej konferencji prasowej zaznaczył, że wygrana jest bardzo ważna, lecz nie wspominał w tym kontekście o sobie, ale bardziej o tym, że tego zwycięstwa potrzebuje drużyna. - Chłopcom potrzebny jest zastrzyk optymizmu, pewności siebie - stwierdził, po czym dodał, że Śląsk „teoretycznie ma jeszcze szansę na pierwszą ósemkę”.
Nie ukrywamy - tym stwierdzeniem wywołał poruszenie wśród niektórych dziennikarzy, bo przecież Śląsk tyle co - pierwszy raz od pięciu lat - znalazł się w strefie spadkowej. No ale OK - to dopiero połowa sezonu zasadniczego.
W potyczce z Portowcami nie zagrają ponownie ani Mateusz Machaj (on ma tę rundę już z głowy), ani Michał Bartkowiak. Chociaż Śląsk potrzebuje zwycięstwa jak powietrza, to trudno się spodziewać rewolucji kadrowej - chociażby gry dwoma napastnikami. - W piłce nożnej wszyscy atakują i wszyscy bronią. W akcjach ofensywnych musi brać udział więcej zawodników. Do tego dążymy, bo naszym problemem jest to, że zdobywamy mało bramek. Ważne jest, jak będziemy biegać, walczyć - stwierdził Pawłowski.
Trener WKS-u ponownie odniósł się do formy Kamila Bilińskiego, który ostatnio stracił miejsce w podstawowej jedenastce. - Kamil przez ostatnie lata był zawodnikiem przede wszystkim pola karnego. My mamy trochę inną filozofię. Próbujemy go przestawić. On cały czas się uczy. Marco i Robert Pich byli naszymi pierwszymi obrońcami po stracie piłki - oznajmił trener. A zatem sytuacja z Bilą bez zmian.
Pogoń miała fantastyczny początek sezonu. Im dłużej była niepokonana, tym we Wrocławiu bardziej doceniano remis 1:1 wywalczony w Szczecinie. Ostatnio jednak drużyna Czesława Michniewicza trochę spuściła z tonu, ale wciąż dysponuje przede wszystkim jedną z lepszych linii defensywnych w lidze.
Nie wiadomo, czy we Wrocławiu zagra najlepszy strzelec Pogoni Łukasz Zwoliński, który wraca do formy po kontuzji. Przed tygodniem z Lechem Poznań (0:2) nie wybiegł na murawę.
Ekstraklasa
Strzelcy: 16 goli - Nemanja Nikolić (Legia Warszawa), 9 goli - Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów), 8 goli - Deniss Rakels (Cracovia).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?