– Codziennie sprzedajemy od 3 do 5 opakowań leków na odchudzanie – przyznaje Lidia Witkowska, kierownik apteki na Widzewie.
Zobacz też: Akrobacje na desce na Stawach Stefańskiego. ZAPISY na telefon
Aptek w Łodzi jest aż 600, a odchudzające preparaty oferują też drogerie, sklepy ze zdrową żywnością, ziołami, a nawet supermarkety… Nietrudno oszacować, jakie ich ilości pochłaniają łodzianie, aby pozbyć się zbędnych wałeczków.
O tym, co kupują, decyduje głównie reklama. –Wzięcie ma to, co aktualnie zachwala się w telewizji – podkreśla Lidia Witkowska.
W Polsce nie ma leków na odchudzanie dostępnych na receptę. Dwa, które niegdyś robiły furorę, wycofano ze sprzedaży ze względu na działania uboczne. Jeden z nich jest już zakazany w całej Unii Europejskiej, gdyż zwiększał ryzyko udaru mózgu i zawału serca.
Te dostępne bez recepty to m.in. preparaty antycellulitowe doustne i stosowane zewnętrznie, środki zapobiegające nadmiernemu wchłanianiu kalorii pochodzących z tłuszczy lub węglowodanów oraz środki zwiększające metabolizm, na przykład poprzez podniesienie temperatury ciała o pół stopnia. Są również zestawy gotowych posiłków odchudzających, które wystarczy rozpuścić w wodzie.
– Modna jest L-karnityna, bo przyspiesza spalanie tłuszczu, ale jej stosowanie ma sens tylko wtedy, gdy ćwiczymy – mówi Joanna Ledzion ze sklepu z ziołami i zdrową żywnością. – Popularnością cieszą się również suplementy, które mają dwie fazy działania: tabletka łykana na dzień pomaga spalić kalorie, a przyjmowana przed snem usuwa z organizmu toksyny.
Miesięczny koszt kuracji jednym preparatem to kilkadziesiąt złotych. Modny ostatnio środek z błonnikiem, który powoli uwalnia do krwi składniki odżywcze i nie powoduje gwałtownego spadku poziomu cukru, dzięki czemu nie czujemy głodu, kosztuje 75 zł.
– Ten, kto wymyśli lek, dzięki któremu będzie można schudnąć bez wysiłku, na pewno dostanie medycznego Nobla – powtarza od wielu lat jeden z łódzkich lekarzy, który sam walczy z nadwagą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?