Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzymski grot leżał niedaleko kapliczki w Żuklinie [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Grot znajdował się niedaleko kapliczki w Żuklinie w gm. Kańczuga.
Grot znajdował się niedaleko kapliczki w Żuklinie w gm. Kańczuga. Norbert Ziętal
Pochodzący z czasów rzymskich grot setki lat przeleżał w ziemi obok tajemniczego wzgórza z kapliczką, na obrzeżach Żuklina w gm. Kańczuga. Jakiś czas temu, niedaleko tego miejsca, znaleziony został scytyjski czekan. Niewielka wioska robi się sławna

Kapliczka znajduje się na skraju wioski, na niewielkim wzgórzu, za ostatnim domem, tuż przy drodze w pola, w kierunku Krzeczowic i Pantalowic.

- Grot znaleźliśmy przypadkowo. Na polach, w pobliżu kapliczki, przy której tradycyjnie od wielu lat odbywają się nabożeństwa majowe - opowiada Bogusław Kurzawa, pochodzący z Żuklina, obecnie mieszka w sąsiedniej miejscowości.

Na ten przedmiot natrafił razem z Bogdanem Wołoszynem, mieszkańcem Żuklina.

Metalowy grot leżał wśród ziemi i liści. Po delikatnym oczyszczeniu z błota okazało się, że nie jest to zwykły kawałek żelaza. Już na pierwszy rzut oka widać było, że to jest jakieś ostrze, rodzaj broni.

- W takich przypadkach Internet wydaje się niezastąpiony. Szukaliśmy czegoś podobnego, chcieliśmy porównać do tego znaleziony przez nas przedmiot. Przeszukaliśmy Internet, ale oczywiście, jako amatorzy, nadal nie byliśmy pewni co to jest - mówi pan Bogusław.

O znalezisku poinformował Nowiny. Za naszą radą zgłosił sprawę do służb ochrony zabytków. - W przypadku takiego powiadomienia mamy obowiązek wykonać inspekcję w terenie. I taki się stało w przypadku zgłoszenia z Żuklina - mówi dr Grażyna Stojak, Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Podczas inspekcji terenowej wzgórza z kapliczką, pracownicy konserwatora znaleźli również niewielki kawałek dość starej ceramiki.

Według przekazów w tym miejscu był drewniany kościół

- Zbierzemy wszystkie dane, przeanalizujemy je w gronie ekspertów i zdecydujemy, czy będą w tym miejscu prowadzone badania archeologiczne- mówi dr Stojak.

Grot decyzją urzędu konserwatora zabytków trafił już do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. Wstępnie określono, że reprezentuje okres rzymski. Na pewno nie zachował się w całości, oryginalny był o wiele dłuższy. Pewne jest natomiast, że był częścią lekkiej broni. Skąd wziął się w Żuklinie? Na razie nie wiadomo. Kilkanaście lat temu w tej miejscowości, studenci archeologii znaleźli scytyjski czekan.

Miejscowi twierdzą, że wzgórze, jak również kapliczka, kryją w sobie tajemnice. Budowla miała powstać na pamiątkę drewnianego kościoła, rzekomo spalonego podczas najazdów tatarskich, najpewniej pod koniec XV, ale równie dobrze mogło to być w XVI w.

- Z tego kościoła zachował się obraz św. Anny, który do dzisiaj znajduje się w Kańczudze - mówi pani Maria z Żuklina.
Żuklin styka się z Kańczugą. Tutaj zawsze były kościoły, a obecny, murowany istnieje od początku XVII w. Dlatego zastanawiające jest to, że przez dłuższy czas, aż do dwudziestolecia międzywojennego, mieszkańcy Żuklina na msze chodzili do kościoła do odleglejszego Siennowa. To miejscowość w sąsiedniej gminie Zarzecze. W tym kościele cześć mieszkańców, przez II wojną światową, była także chrzczona.

Być może wybór Siennowa, zamiast Kańczugi, wynikał z łatwiejszej choć dłuższej drogi. Na trasie do Kańczugi znajduje się rzeka Mleczka, dzisiaj jest most, ale może kiedyś trudniej się było przez nią przeprawić. Bardziej uzasadnione wydaje się tłumaczenie administracyjnym podziałem.

- W miejscu koło kapliczki zapewne był cmentarz. Pamiętam, że jako mały chłopak, wspólnie z kolegami bawiliśmy się tutaj. Wtedy była moda na „Czterech pancernych i psa” i my kopaliśmy taki niby bunkier w tym miejscu. Gdy go kopaliśmy, to natrafiliśmy na ludzkie kości. Wyraźnie widać było ludzkie czaszki - opowiada Jerzy Wołoszyn, obecny sołtys Żuklina.
Nie jest tajemnicą, że z tego miejsca mieszkańcy podbierali glinę. Z tych „wypraw” również zachowały się przekazy o kościach ludzkich. Dzisiaj wzgórze nieco „rozjechało się”, dawniej był spore skarpy.

- Czy był tutaj faktycznie kościół a przy nim cmentarz, jak to dawniej było w zwyczaju? Nie wiadomo - zastanawia się sołtys i od razu dodaje, że w samym Żuklinie, w zależności od części wioski, istnieją trzy wskazania miejsc, gdzie mógł się kościół znajdować.

Dwa rzeczywiście mówią o miejscu w okolicy dzisiejszej kapliczki. Jedno jest odleglejsze. Jedno wskazuje na świątynię, która „utonęła” w zbiorniku wodnym, który później wysechł.

Stare skorupy ceramiczne trafiły do muzeum

Sołtys Wołoszyn do konserwatora zgłosił kilkanaście różnych fragmentów ceramiki. Także miejsce tego znaleziska zostało w poniedziałek zbadane przez służby konserwatorskie. Znajduje się ono w głębi Żuklina.

- Na ceramikę natrafiłem podczas prac koparką przy wyjeździe. Zainteresowały mnie i pomyślałem, że mogą być interesujące również dla historyków czy archeologów - mówi pan Jerzy.

Okres, z którego pochodzą fragmenty ceramiki, wstępnie określono na średniowiecze. Również trafiły do przemyskiego muzeum.

- Nasza wioska robi się coraz ciekawsza, odkrywa coraz więcej swoich tajemnic - mówi sołtys. Chciałby, aby w pobliżu kapliczki, na jednym z sąsiednich wzgórz, powstał taras widokowy. Krajobraz byłby piękny, stąd doskonale widać odległy o kilkanaście kilometrów Przeworsk.

Okazuje się, że w obrębie Żuklina znajdują się stanowiska archeologiczne, zaznaczone w ramach akcji Archeologiczne Zdjęcie Polski, zapoczątkowanej jeszcze w latach 70. ub. wieku. Takie miejsca czekają na dokładne wykopaliska archeologiczne.
Zwykle przeszkodą są finanse. Często zdarza się, że dopiero z powodu jakiejś inwestycji w podobnych miejscach są przeprowadzane wykopaliska ratunkowe.

Taka postawa mieszkańców zasługuje na uznanie
- Taka postawa mieszkańców, którzy coś znajdują i zgłaszają to odpowiednim służbom, jest godna pochwały. Ktoś inny zabrałby przedmiot do domu, być może nawet wyrzucił. Jednak od kilku lat obserwujemy wzrost świadomości w tym zakresie - twierdzi dr Stojak.

Zgodnie z prawem, wszystko, co znajdziemy w ziemi, choćby przypadkowo podczas spaceru po łąkach, należy do skarbu państwa. Należy taki fakt niezwłocznie zgłosić służbom konserwatorskim. Wtedy przyjeżdżają specjaliści i wykonują oględziny miejsca znalezienia przedmiotu. Chodzi o wyszukanie podobnych elementów lub poszukania odpowiedzi, w jaki sposób znalezisko mogło się znaleźć akurat w tym miejscu.

Co się stanie z miejscem znalezienia „rzymskiego” grotu w Żuklinie? Pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Przemyślu przeanalizują sytuację i zdecydują co dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24