70-latek po raz pierwszy w życiu stanął przed sądem. Stało się tak, bo policja oskarżyła go o to, że nie wskazał kierowcy, który jego samochodem spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. - Nie dam się wrobić w sprawę, o której nic nie wiedziałem, a w dniu, kiedy miała miejsce, nikt nie jechał moim samochodem - mówił nam, zanim rozpoczął się proces. Podczas czterech kolejnych rozpraw konsekwentnie podtrzymywał swoje stanowisko. W tym samym tonie wypowiadał się jego syn, który potwierdził , że 23 grudnia 2014 roku, gdy doszło do kolizji na parkingu przy ulicy Ostroroga w Słupsku, scoda octavia - samochód pana Toporkiewicza - stała w garażu, a jej właściciel nikomu jej nie użyczył. Przeciwnie, w tym czasie rodzina spędzała czas w domu i intensywnie przygotowywała się do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać