Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurator uratował Siesławice!

Adam Ligiecki
- Jeśli ta szkoła zostanie zamknięta, to pan będzie największym przegranym! - mówiła do burmistrza  na spotkaniu  matka ucznia.
- Jeśli ta szkoła zostanie zamknięta, to pan będzie największym przegranym! - mówiła do burmistrza na spotkaniu matka ucznia. Adam Ligiecki
Skazana na likwidację szkoła ocalała. Kurator oświaty skorzystał z prawa weta.

W poniedziałek przed południem całe Siesławice... świętowały. Mieszkańcy otrzymali bowiem wiadomość, że stało się to, o co z desperacją walczyli - ich szkoła nie zostanie zamknięta. „Nie” powiedział świętokrzyski kurator oświaty.
To historyczny, bo pierwszy w powiecie buskim przypadek, kiedy kurator uratował szkołę przed likwidacją. Pełniący tę funkcję Grzegorz Bień skorzystał z uprawnień, jakie od 23 stycznia 2016 roku daje mu znowelizowana ustawa o systemie oświaty. Zablokował zamiar likwidacji Szkoły Podstawowej w Siesławicach.

- Wielka, wielka radość! Cieszymy się bardzo, że nasza szkoła ocalała. Walczyliśmy o nią przez ostatnie półtora roku, głęboko wierząc, że nie zostanie zamknięta - mówiła na gorąco Edyta Kaleta, jedna z liderek lokalnej społeczności.
Decydujące dla losów podstawówki w Siesławicach okazało się spotkanie mieszkańców, 2 lutego - z udziałem władz gminy Busko-Zdrój, kuratora oświaty, parlamentarzysty. Atmosfera była gorąca; świeżo brzmią w uszach słowa, jakie wtedy padały.
- Jeżeli ta szkoła zostanie zamknięta, to pan, panie burmistrzu, będzie największym przegranym! - grzmiała matka jednego z uczniów.

- Państwa jest ocena. Jeśli nie będzie wspólnej woli, nie będziemy robili niczego na siłę. Ja się dostosuję do sytuacji - deklarował burmistrz_Waldemar Sikora, optujący za połączeniem szkoły w Siesławicach z Zespołem Placówek Oświatowych w Zbludowicach. Główne powody takiej decyzji to: mała liczba uczniów, niż demograficzny, racjonalizacja wydatków publicznych.
Uchwałę w sprawie zamiaru likwidacji podstawówki w Siesławicach podjęła wcześniej buska Rada Miejska. W budynku po szkole miałoby powstać przedszkole publiczne, natomiast uczniowie byliby dowożeni do Zbludowic.

Na takie rozwiązania nie godzili się rodzice dzieci, mieszkańcy. Poparł ich zaproszony na wtorkowe spotkanie poseł Michał Cieślak. Publicznie zadeklarował swoją pomoc. Ostateczna decyzja leżała jednak w rękach kuratora oświaty.
-Kurator nie musi brać pod uwagę czynników ekonomicznych. W szkole najważniejszy jest uczeń, a oświatę tworzy się w perspektywie wielu lat - Grzegorz Bień wyjaśniał motywy swoich działań.

Zapewnił też, że decyzję podejmie do końca tygodnia. I dotrzymał słowa. W poniedziałek Siesławicom spadł wielki kamień z serca. Likwidacji nie będzie, szkoła zostaje.

- Musimy nadal walczyć o naszą szkołę. Trzeba ją lepiej rozreklamować, żeby wszyscy rodzice posyłali tu swoje dzieci. Ale ważne, że wygraliśmy - kwituje Edyta Kaleta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie