Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna bez ręki biegał po osiedlu z krwawiącą raną! Mieszkańcy osiedla szukali ręki

(aip)
To był makabryczny widok. Mieszkancy osiedla w Zawierciu są wstrząśnięci tym, czego byli świadkami. 34-latek stracił rękę, którą odcięło mu koło pociągu. Prawdopodobnie chciał ukraść złom z przejeżdżającego pociągu. Kończyny nie udało się uratować.

Mieszkańcy osiedla Centrum w Zawierciu mówili tylko o tym makabrycznym wypadku. Człowiek bez ręki z krawiącą raną biegał po osiedlu. - Mężczyzna dobiegł jeszcze do sklepu, by zadzwonić na pogotowie, a po chwili zemdlał. Na miejsce przyjechała także policja. Wszyscy szukali ręki i znaleźli ją dopiero około godziny 22.30 - relacjonował nam świadek zdarzenia, który przesłał informacje za pomocą naszej platformy internetowej DZ24 ([email protected]). Nadkomisarz Andrzej Świeboda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu, potwierdził, że 34-letni mieszkaniec Zawiercia stracił rękę.

Do zdarzenia doszło przy ulicy Mostowej - na szlaku kolejowym, którym pociągi przewożą złom do huty. W przeszłości policjanci odnotowywali już tam kradzieże, nic więc dziwnego, że jedna z wersji śledczych zakłada, że do makabrycznego wypadku doszło, gdy mężczyzna próbował ukraść złom. Tymczasem 34-latek przebywa w szpitalu w Zawierciu. Z naszych informacji wynika, że ręki nie dało się już uratować. Wczoraj w dużym szoku była ekspedientka jednego ze sklepów, który znajduje się w pobliżu wypadku miejsca. Mężczyzna - bez ręki i z krwawiącą raną - przeszedł 150 metrów i zdołał jeszcze uchylić drzwi sklepu. - To było przed godziną 20. Akurat o tej porze nie było żadnego klienta, w sklepie było pusto. Zobaczyłam twarz mężczyzny, który jest naszym klientem. Było widać, że jest pod wpływem alkoholu. Powiedział tylko

„Dzwoń na pogotowie, bo nie mam ręki!” Użył także słowa, którego lepiej nie cytować. Po chwili osunął się na ziemię przed sklepem - relacjonuje ekspedientka, która prosiła o zachowanie anonimowości. - To była nieprawdopodobna sytuacja. Byłam tak zdenerwowana, że nie potrafiłam wykręcić numeru na swoim telefonie komórkowym. Zadzwoniłam na pogotowie, a dyspozytorka myślała, że to jakiś żart. Zadzwoniłam też po kierowniczkę sklepu, która mieszka niedaleko. Wyszłyśmy razem do tego mężczyzny i okazało się, że rzeczywiście - nie ma całej lewej ręki. Pomógł nam jeszcze inny klient, który przyszedł do sklepu. To był straszny widok: ręka była wyrwana żywcem, a kawałki leżały później na torach. Zadziwiające, że ten mężczyzna do nas w ogóle przyszedł i nie stracił po drodze przytomności. Po tym wszystkim w nocy nie mogłam spać, a wiem, że jeszcze ponad 2 godziny trwały te poszukiwania ręki na torowisku.

Makabra - dodaje roztrzęsiona ekspedientka. Jak poinformował wczoraj nadkomisarz Andrzej Świe-boda, funkcjonariusze zawier-ciańskiej policji ustalają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. - Jednocześnie przestrzegamy przed wchodzeniem na torowiska, ponieważ może skończyć się to tak tragicznie, jak w przypadku tego zawierciani-na - podkreśla nadkom. Andrzej Świeboda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany