Zabrze: Cheerleaders Energy ciężko trenują. Mają szansę na Mistrzostwa Świata [ZDJĘCIA]

-Wiem jak ludziom kojarzy się cheerleading. Większość nie traktuje go poważnie. A powinna. Trenujemy jak sportowcy, doskonalimy się, rywalizujemy, czasem odnosimy kontuzje. To jest sport i to wymagający - mówi Katarzyna Jeżyna, trenerka w zespole Cheerleaders Energy.

A skoro cheerleading to sport, to jak w każdym sporcie jest rywalizacja i zawody. Są lepsi i gorsi. Zabrzańska drużyna jest najlepsza w Polsce. Sięgnęła po tytuł mistrzowski po raz trzeci i po raz trzeci wywalczyła sobie możliwość reprezentowania naszego kraju na mistrzostwach świata w kolebce tego sportu - Stanach Zjednoczonych Ameryki. Wielki sukces i spełnienie marzeń, ale niestety sprawa nie jest taka prosta. Rozbić może się o pieniądze.

Cheerleaders Energy Zabrze mogą jechać na Mistrzostwa Świata

Finanse już dwukrotnie pokrzyżowały plany zabrzańskiej drużyny. Koszty takiego wyjazdu przekraczają możliwości organizacji non-profit, jaką jest Cheerleaders Energy.

- Poradziliśmy sobie z awansem na te mistrzostwa od strony sportowej. Sami jednak nie damy rady z organizacją. Musimy opłacić przeloty dla 18 osób, wizy, zakwaterowanie, koszta pobytu. To może łącznie sięgnąć nawet 80 tys. zł. Utrzymujemy się sami, nasi trenerzy pracują jako wolontariusze. Zrobimy wszystko by polecieć do USA, ale potrzebujemy pomocy - mówi Izabela Machalica, prezes stowarzyszenia Cheerleaders Energy.

Dlatego też drużyna nie tylko zabiega o wsparcie samorządu i miejskich instytucji, ale sama rozpoczęła zbiórkę środków na portalu PolakPotrafi.pl. Znajdziecie ją pod TYM ADRESEM. Wspierając wyjazd zabrzan do USA kupujecie jednocześnie nagrody. Od podziękowań, przez koszulki, po możliwość reklamy.

Czas nagli. Mistrzostwa świata federacji ICU (International Cheer Union) odbędą się w Orlando na Florydzie w USA w dniach 21-22 kwietnia. Drużyna powinna dopiąć jednak formalności jeszcze w lutym. Jeśli Cheerleaders Energy uda się pojechać do Stanów rywalizować będą w kategorii seniorskiej (pow. 15 lat) w najbardziej widowiskowej konkurencji czyli w układach, w których udział biorą całe 16-osobowe zespoły.

Cheerleading dziś jest jeszcze dyscypliną niemal całkowicie niszową. Traktowaną przez wielu z przymrużeniem oka. Wyobraźmy sobie więc jak trudne musiały być początki zabrzańskiej drużyny 16 lat temu. Cheerleaders Energy powstało bowiem w 2000 roku. Najpierw działało jako sekcja przy Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, a od 2006 roku jako stowarzyszenie. - Jeszcze jako uczennice podpatrywałyśmy cheerleaderki na filmach i postanowiłyśmy same tego spróbować. Zaczynałyśmy od najprostszej formy, czyli od tańca i dopingu. Z czasem przechodziliśmy coraz bardziej w stronę akrobatycznej odsłony tego sportu - mówi Izabela Machalica.

- Kiedy zaczynałam, 9 lat temu, nie było nawet za bardzo od kogo się uczyć. Zaczynaliśmy próbując odtworzyć układy z filmów w internecie. Później pojawiły się wyjazdy na szkolenia do Czech, gdzie cheerleading jest bardziej zaawansowany - dodaje Kasia Jeżyna.

Dziś Cheerleaders Energy mają na koncie trzy tytuły Mistrzów Polski, udział w Mistrzostwach Europy i ponad 70 podopiecznych w różnych grupach wiekowych. Rotacja jest jednak spora, bo okazuje się, że pozornie proste bieganie z pomponami okazuje się wyzwaniem.

Najogólniej cheerleading podzielić można na taneczny i akrobatyczny. Ten pierwszy znamy przede wszystkim z filmów, a ostatnio coraz częściej również polskich boisk. To stąd biorą się głównie stereotypy dotyczące tego sportu i kojarzące go z nieszczęsnymi pomponami. Jego druga odsłona to już sport. Zespoły przygotowują układy pełne wyrzutów, wznosów, piramid i wszelkiego rodzaju akrobatycznych figur. Najlepsi zawodnicy zdają się przy tym ignorować kompletnie prawa fizyki. To w takim cheerleadingu odbywają się zawody sportowe w wielu kategoriach. Ten sport wymaga świetnej kondycji, koordynacji ruchowej, równowagi i nieprzeciętnej siły. Dlatego też tak ważni są w drużynach mężczyźni. Powinniście zobaczyć choć jeden ich występ by pozbyć się drwiących stereotypów.

- Kiedy zaczynałem byłem jedynym facetem w zespole. Dziś jest nas więcej, ale wciąż niełatwo znaleźć chętnych. Ludzie wszędzie widzą te pompony. Myślą, że biegamy z nimi i podskakujemy w rytm muzyki. W rzeczywistości najbliżej tych nieszczęsnych pomponów jestem kiedy noszę dziewczynom torby z nimi. Nasza rola w zespole jest inna. Musimy podrzucać, wynosić i łapać dziewczyny. I to jest ciężka robota. Proszę sobie wyobrazić, że nawet drobną osobę trzeba kilkanaście razy podnieść na rękach - mówi Piotr Gała, trener grupy seniorów. - Ten sport się nie nudzi. Nie ćwiczymy jednej figury. Układy się zmieniają, sami je tworzymy. Czasem sami wymyślamy nawet nowe figury. To duże pole do popisu. Poza tym ta dyscyplina nie zamyka się na wiek. Może przyjść do nas dorosła osoba, nie mająca pojęcia o cheerleadingu i wszystkiego jej nauczymy. Wystarczy kilka treningów i będzie w stanie wykonywać podstawowe elementy. Najpierw przy asekuracji bardziej doświadczonych osób - dodaje.

Trzon drużyny seniorów stanowią zawodnicy z wieloletnim już doświadczeniem. Zaczynali podobnie - na trening przywiodła ich ciekawość i już nie puściła. - Na początku nie byłam w stanie zrobić skłonu, ale chciałam się tego wszystkiego nauczyć i nie odpuściłam. Dziś nie wierzę, że dziewczyny mogą być tak silne - mówi Eliza Szłuińska, która trenuje od 5 lat. - To jest chyba nasz największy sukces - to, że stale się rozwijamy. Większy niż wszystkie tytuły - dodaje.

*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU