Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walentynki 2016. Miłosny zawrót głowy po raz 15. [HISTORIA]

Bohdan Dmochowski
Dzisiaj 14 lutego, Walentynki, które odbędą się w Łodzi po raz 15. Przygotowania do zbiorowego KOCHAM osiągnęły temperaturę wrzenia. Trąceni strzałą Amora młodsi wiekiem łodzianie szykują się do damsko-męskich toastów na cześć miłości na prywatkach i w pubach, a starsi planują rozniecić żar serc tabliczką czekolady i bukietem kwiatów.

Co poniektórzy wybierają się do Chełmna, gdzie w farze spoczywa w relikwiarzu kawałek kości z głowy św. Walentego, od XIV wieku patrona zakochanych. A zasłużył się ów katolicki kapłan na ich wdzięczność tym, że... udzielał potajemnych ślubów, za co został ścięty w 270 roku na rozkaz cesarza rzymskiego Klaudiusza II.

Od Ofelii do Pauliny
Ale nie tylko na chełmskich Nowych Plantach, uważanych za ogólnopolski azyl zakochanych, także w naszej pięknej Łodzi będzie można uczcić czynem i słowem rozpętane przez owego męczennika święto wszystkich zakochanych. Wszak tam i tu, kiedyś i teraz chodzi tu o to samo - o świąteczną oprawę dla miłosnych wyznań i podchodów.

„Dzień dobry, dziś święty Walenty, dopiero co świtać poczyna, młodzieniec snem leży ujęty, a hoża doń puka dziewczyna” - śpiewa Ofelia w „Hamlecie” Szekspira. A Paulina, sprzedawczyni na stoisku z pamiątkami, proponuje radośniejsze słowne zaloty.

„Witam Ciebie Drogi Misiu! / Chcę pogłaskać cię po pysiu, / buzi dam ci i przytulę, / tylko napisz do mnie czule! -

- Też da się to nawet zaśpiewać - uśmiecha się dziewczyna i pakuje w folię prezentowe zestawy dla zakochanych.

Dmuchane czerwone serca bujają się nie tylko nad stojącą za ladą Pauliną. Walentynkowe gadżety z miłosnymi deklaracjami, z ponadczasowym „I Love You” na czele, wdarły się wszędzie tam, gdzie coś się sprzedaje i kupuje - od kartek w 3D z serduszkiem, koniczynką czy gołąbkiem, trzymającym miłosne wyznanie w dzióbku, błyskotek, pachnideł, słodyczy, kwiatów, po kabanosy.

Tany i tulipany

Choć walentynki, początkowo krytykowane ostro jako jeszcze jeden przejaw małpowania wszystkiego „co amerykańskie”( jeśli już - to anglosaskie), mają się nadal świetnie, jednak niektórych zniesmacza zawłaszczenie ich przez komercję. Sądzą nawet, że zostały sztucznie wypromowane przez lobby handlowców.

- Moim zdaniem komercja psuje to fajne święto, bo już zrobiono wiele, by z walentynek zrobić kolejną maszynkę do napędzania zysków wielkim centrom handlowym - ubolewa łódzka aktorka Barbara Połomska, zapamiętana nie tylko z wielkiej urody, ale też z dużych ról filmowych i teatralnych. Z tym większym rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy obchodziła je wraz ze swym ostatnim mężem Bronisławem.

- Jak byłam bardzo młoda i piękna, to walentynek w Polsce nie świętowano, zaistniały nie tak znowu dawno. Jak się pojawiły, byłam nawet zaskoczona. Ta moda, ten szum medialny... No więc staraliśmy się z moim mężem ten dzień jakoś uczcić. Szliśmy sobie do kawiarni na kawkę, na jakiś koncert, na spotkanie do znajomych. Oczywiście zawsze dostawałam od Bronka wielki bukiet czerwonych róż.

- Kwiaty na walentynki kupują raczej starsze osoby - potwierdza słowa aktorki pani Marzena, łódzka florystka. - Młodzi też czasem kupują, a jak już, to mężczyźni. Oczywiście pojutrze pójdzie więcej kwiatów niż w zwykłą niedzielę, ale zamówień na dostarczenie ukochanej naręcza róż czy dwudziestu pięciu tulipanów raczej się nie spodziewam. A gdy zaczęto u nas świętować dzień zakochanych, takie zamówienia były czymś oczywistym.


Janek, Marusia i inni

Andrzej Janeczko (Trzeci Oddech Kaczuchy), jak to kabaretowa dusza... jest za walentynkami, a nawet przeciw:

- To dobrze, że tego dnia zakochani wręczają sobie upominki, a serduszko jest wszechobecne.

Oczywiście zubożane są portfele głównie panów. Ale taki jest świat. Mężczyzna ma zawsze pod górę, nawet w miłości. Syzyf kochał kamień i go wtaczał pod górkę... Tego dnia powinniśmy pamiętać o: 1. Janku i Marusi („Czterej pancerni i pies”), 2. Romeo i Julii, 3. Kmicicu i Oleńce, 4. Poli Negri i Rudolfie Walentino i choćby o Angelinie Jolie i Bradzie Pitcie. A przy okazji Pitta, chciałbym przypomnieć, że po walentynkach pora składać PIT-y i zeznania podatkowe za 2015 rok.

Walentynkowa historia

„Mam dziką ochotę na jabłko” - oznajmiła Anna Boleyn, druga żony władcy Anglii Henryka VIII. Zakochany w niej po uszy król spełnił zachciankę: 14 lutego 1533 roku, w dniu św. Walentego, obdarował Annę misternie rzeźbioną hebanową szkatułką z pokrytym różowym lukrem jabłkiem w środku. Tak - głosi legenda - narodziła się tradycja obdarowywania umiłowanej osoby w dniu św. Walentego - patrona zakochanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany