Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyje z rtęcią w organizmie. Świeci podczas badań rentgenowskich [FILM]

(ij)
Wojciech Głuchowicz od roku ma w organizmie 2,5 ml rtęci metalicznej. Wstrzyknął ją sobie dożylnie w czasie odsiadywania kary więzienia.

Pracował wówczas w firmie zajmującej się utylizacją elektrośmieci i tam znalazł stare termometry przemysłowe oraz strzykawkę. Chciał w ten sposób popełnić samobójstwo. Teraz przechodzi specjalistyczne leczenie. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie ono trwało i czy odniesie skutki. Podczas badań rentgenowskich w miejscach, w których znajdują się drobinki metalu, ciało pana Wojciecha świeci. Gdy przechodzi przez bramkę wykrywającą metale, np. w sądzie, bramka zaczyna piszczeć.

Wstrzyknął sobie 2,5 ml rtęci

Pan Wojciech trafił do więzienia za kradzieże z włamaniem. Pierwszego przestępstwa dokonał w 1998 r. Wtedy dostał wyrok w zawieszeniu. Pięć lat później odwieszono mu go, gdy popełnił taki sam czyn.
– Byłem młody i głupi, miałem kłopoty finansowe, nie pracowałem, nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić – zwierza się mężczyzna.
Pan Wojciech miał odsiedzieć trzy i pół roku. Przez osiem lat ukrywał się jednak przed wymiarem sprawiedliwości. Karę postanowił odbyć dopiero w 2011 r.
– Gdy siedziałem w więzieniu, żona zatelefonowała z informacją, że złożyła pozew rozwodowy – opowiada pan Wojciech. – Byłem załamany. Do tego doszły kłopoty w pracy. Byłem bardzo źle traktowany przez szefa, poniżany i wyzywany. Popadłem z nim w konflikt.
Mężczyzna opowiada, że gdy poszedł do psychologa więziennego i opowiedział o swoich problemach, również został bardzo źle potraktowany.
– Pani psycholog powiedziała mi, że nie żałuje się takich ludzi jak ja – twierdzi pan Wojtek. – To pchnęło mnie ostatecznie do samobójstwa.
Mężczyzna był przekonany, że po wstrzyknięciu rtęci od razu umrze.
– Skojarzyłem, że rtęć jest śmiertelna i spontanicznie, bez zastanowienia, wstrzyknąłem ją sobie w żyłę w lewej ręce – opowiada Wojciech Głuchowicz. – Byłem zaskoczony, że nic się nie działo z moim organizmem. Bałem się jednak, co będzie dalej.

Metal w nerkach, płucach, wątrobie, sercu

Po kilku dniach na ręce pana Wojciecha zrobiło się zgrubienie. Mężczyzna nie powiedział jednak nikomu o tym, co zrobił. Ukrywał to aż przez pięć miesięcy. Wreszcie jeden ze współwięźniów nakrył go, gdy próbował wydłubać metal zgromadzony w przedramieniu.
– Kolega powiedział, że poinformuje o tym służbę więzienną, bo zależy mu na moim życiu, i tak zrobił – wspomina pan Wojtek.
Wtedy mężczyzna trafił do więziennego szpitala. Lekarze przystąpili do usunięcia rtęci z ręki. Po tym zabiegu z panem Wojtkiem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Miał duszności spoczynkowe, zaczął puchnąć, w jego organizmie gromadziły się duże ilości wody, nie mógł oddawać moczu. Wreszcie sąd postanowił o przerwie w odbywaniu kary ze względu na zły stan zdrowia osadzonego. Badania, które mężczyzna zrobił już na wolności, wykazały, że m.in. w nerkach, płucach, wątrobie, sercu ma 4-5-milimetrowe drobinki rtęci.
– Teraz każdy dzień to dla mnie walka o życie – przyznaje pan Wojtek. – Czasem męczy mnie przejście niewielkiego kawałka drogi, chudnę, mam duszności, obrzęki ciała, wypadają mi zęby.
Wojciech Głuchowicz jest pod stałą opieką kilku specjalistów. Leczy się na oddziale toksykologii i nefrologii. Musi konsultować się także m.in. z diabetologiem i pulmonologiem. Co kilka dni przychodzi do szpitala na badania. Bierze bardzo drogi środek, mający pomóc usunąć rtęć z organizmu.
– Najgorsza jest jednak niewiadoma – żali się pan Wojciech. – Nikt nie potrafi mi powiedzieć, co jeszcze będzie się działo z moim organizmem.
Jak mówią lekarze, pacjenci z takimi przypadłościami zdarzają się wyjątkowo rzadko. Ich leczenie przebiega bardzo różnie. Jednak mało prawdopodobne jest, by udało się usunąć całą rtęć zgromadzoną w organizmie.
– Rtęć uszkadza przede wszystkich mózg, wątrobę i nerki – mówi dr Zbigniew Zbróg, ordynator Oddziału Nefrologii Szpitala im. Kopernika w Łodzi, u którego leczy się pan Wojciech.
– Zrobiłem głupotę, nie wiedziałem, że będzie mnie to stopniowo zabijać, nie liczyłem się z takimi powikłaniami – zwierza się Wojciech Głuchowicz.
Mężczyzna ma żal, że w zakładzie karnym nie otrzymał odpowiedniej pomocy.
– Wiem, że to moja wina, bo sam wstrzyknąłem sobie rtęć, ale myślę, że gdybym od razu otrzymał specjalistyczną pomoc medyczną, moje leczenie przebiegałoby inaczej.
Wojciech Głuchowicz żałuje tego, co zrobił, a także czynów popełnionych w młodości. Chce teraz naprawić swoje winy.
– Ratunkiem jest dla mnie wiara w Boga i modlitwa – mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żyje z rtęcią w organizmie. Świeci podczas badań rentgenowskich [FILM] - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany