Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babcię i dziadka zabił siekierą, bo krytykowali jego styl życia!

(KZ)
AIP
Wnuczek wziął siekierę i najpierw wszedł do sypialni dziadka. Zadał mu dwa ciosy w głowę, zabijając na miejscu. Potem poszedł do sypialni babci. To był niski pokój i nie mógł się odpowiednio zamachnąć. Uderzył z ukosa i zadał babci cztery śmiertelne ciosy obuchem siekiery.

Wszystko działo się w nocy. Dziadkowie R.S. już spali. Wnuczek wziął siekierę i najpierw wszedł do sypialni dziadka. Zadał mu dwa ciosy w głowę, zabijając na miejscu. Potem poszedł do sypialni babci. To był niski pokój i nie mógł się odpowiednio zamachnąć. Uderzył z ukosa i zadał babci cztery śmiertelne ciosy obuchem siekiery.

Sąd Okręgowy skazał wnuka na dożywotnie więzienie.
Wnuczek był narkomanem. Używał zarówno kokainy, jak i marihuany. Również w trakcie zabójstwa był pod wpływem narkotyków. Sąd jednak ustalił, że zbrodni dokonał w pełni świadomie.

Dziadkowie go wychowywali po śmierci ojca. Nie bacząc na to, że wnuczek źle się prowadził, używał narkotyków i poważnie się zadłużył, cały czas mu pomagali. Kilka godzin wcześniej przed zbrodnią zdecydowali, że odłożone nasamochód pieniądze przeznaczą na spłatę kolejnych długów wnuka. Nie ukrywali jednak, że oburza ich jego sposób życia. Wyrzuty i pretensje dziadków rozsierdziły mężczyznę. W nocy, gdy dziadkowie usnęli, przyniósł siekierę z garażu. Jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji o dokonaniu zbrodni. Przez kilkadziesiąt minut siedział z siekierą, wściekając się na to, że dziadkowie stawiają mu jakiekolwiek zarzuty. Potem jeszcze zastanawiał się, czy i jak ich zabić. Miał też wątpliwości, czy ofiarą ma być tylko dziadek, czy też oboje. Najpierw wszedł do sypialni dziadka. Po jego zabójstwie miał jeszcze wątpliwości, czy zabić także babcię. Ostatecznie postanowił to zrobić, bo było oczywiste, że będzie ona świadczyć przeciwko niemu.

Po zabiciu babci umył się, wziął narkotyki, którymi już wcześniej się odurzył. I położył się spać. Gdy wstał, szlafrokami nakrył twarze dziadków, postarał się także usunąć z domu wszystkie ślady swojej obecności. Zamknął dom naklucz.

W sądzie tłumaczył, że dziadkowie nękali go ustawicznymi pretensjami i dlatego postanowił ich zabić. Był to jednak emocjonalny odruch, a nie zaplanowana zbrodnia.

Po zatrzymaniu przekonywał, że był w stanie silnego napięcia nerwowego, a zatem nie powinien zostać tak surowo ukarany, bo była to zbrodnia w afekcie.

Powołany w sprawie biegły sądowy nie miał jednak wątpliwości, że wnuczek był w pełni świadomy swojego czynu w trakcie, gdy popełniał podwójną zbrodnię. Nie działał też pod wpływem impulsu.

Również Sąd Apelacyjny w Łodzi, do którego skazany odwołał się od wyroku, nie znalazł żadnych argumentów uzasadniających złagodzenie kary. Uznał, że zabicie dwojga życzliwych mu ludzi, którzy go wspierali finansowo, zapewniali utrzymanie, a nawet płacili długi, jest drastycznym, niczym nie uzasadnionym czynem. W tej sytuacji, według sądu, wnuczek powinien spędzić całe swoje dalsze życie za kratami więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany