Nie jest jasne, czy dziesięciu pracowników sklepu z odzieżą Primark w Villeneuve-la-Garenne jest zakładnikami przestępców czy też udało się im schować się w jakimś pomieszczeniu.
Wszystko zaczęło się o godz. 6,30 w poniedziałek, kiedy do sklepu wpadło dwóch uzbrojonych bandytów. Taką informacje przekazała esemesem jedna z pracownic tej placówki swojemu przyjacielowi. Z tej informacji wynikało, iż napastników jest dwóch, a ona jest ich zakładnikiem.
Zakończył się dramat zakładników w centrum handlowym Villeneuve-la-Garenne pod Paryżem. Po czterech godzinach pracownicy sklepu zostali uwolnieni, antyterroryści szukają trzech uzbrojonych napastników, którzy uciekli.
Bandyci wdarli się do sklepu z odzieżą wcześnie rano w poniedziałek, przetrzymywali w sumie 18 osób. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Zdaniem policji był to napad rabunkowy, nie ma żadnych poszlak wskazujących na terrorystyczny charakter wydarzenia.
Jak podaje gazeta Le Figaro policja dowiedziała się o napadzie po informacji od jednej z więzionych pracownic. Kobieta wysłała esemesa do swojego znajomego.
Rzecznik Primark potwierdził jedynie, iż miał miejsce napad na ten sklep, nie było na szczęście ofiar.
Jedna z wcześniejszych informacji sugerowała, iż jednym z napastników mógł być pracownik tego centrum. Policja nie skomentowała tej informacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat