Bazary pod chmurką i jarmarki świąteczne. Gdzie kwitnie handel w niehandlową niedzielę?

W najlepsze działał weekendowy bazarek wokół C.H. Retkinia, funkcjonowała także większość stoisk handlowych pod dachem samego centrum. Ponieważ sprzedażą trudnią się tam najczęściej małe rodzinne lub wręcz jednoosobowe firmy, o złamaniu przepisów o zakazie handlu nie ma mowy (właściciele sklepów mogą handlować nie tylko w niehandlowe niedziele, lecz nawet w święta), zakupy idą więc w najlepsze. Oferta mocno zróżnicowana, ale już pod dostatkiem akcentów świątecznych: sztuczne choinki (80 zł za 1,5 m), ozdoby, wędliny podobno własnej roboty.

Życiem tętniła też dawna autogiełda na Widzewie, choć deszczowa pogoda sprawiła, że klientów było tam mniej niż zazwyczaj.

W dzień teoretycznie bez handlu można było jednak zaopatrzyć się w Łodzi w gwiazdkowe podarunki. W strefie Piotrkowska 217 odbywał się Nietypowy Jarmark Świąteczny „Dobry Prezent”, gdzie wyroby własnych rąk prezentowali wytwórcy zabawek, biżuterii, tzw. słoikowych ogrodów oraz światecznych ozdób. Wśród tych ostatnich wzrok przykuwały niezwykłe bombki Hanny Fibakiewicz z zimowymi scenkami rodzajowymi pełnymi mikroskopijnych domków, drzew i postaci.

- To nie jest masowa produkcja, tylko efekt pasji uprawianej w długie jesienne wieczory - mówiła autorka tych cudeniek. - Wszystko robię własnoręcznie, jedynie ludziki kupuję gotowe od kolejowych modelarzy. Poza takimi okazjami jak dzisiejszy jarmark nawet tego nie sprzedaję.

Na Świątecznym Kiermaszu Sztuki Ludowej i Rękodzieła zorganizowanyjm już po raz kolejny w ŁDK królowały rzeźby, wyroby hafciarskie, obrazy, wycinanki, kwiaty z bibuły, wyroby z wikliny i ceramika. Zachwyt wzbudzały miniaturowe szopki w skorupkach orzechów lub w skórce z pomarańczy.

Normalnie funkcjonował także świąteczny jarmark w Manufakturze oraz miejski na ul. Piotrkowskiej.

Tak łódzcy strażnicy obezwładniają bandytę paralizatorem: