Śmierć rowerzysty w Pabianicach! Zajechali rowerzyście drogę i... zagrozili, że go dopadną [AKTUAL.]
– Czy mi zimno? Skąd! Ziemia doskonale izoluje, a jak zamknę drzwi i uszczelnię kocem, to mam tak, że mogę chodzić w podkoszulku – twierdzi. – Przerzuciłem się teraz na ciepłe jedzenie, robię sobie chińskie potrawy. Starcza dla mnie i jeszcze dla dwóch piesków, które przygarnąłem. Zbudowałem im budy i mam teraz stróżów.
Pan Jan ma za sobą kryminalną przeszłość. Odsiedział długi wyrok. Po wyjściu z zakładu karnego przyjechał do Zgierza. Najpierw koczował w szałasie, potem budował kolejne ziemianki. Próbowano go przepędzić, usiłowano umieścić w schronisku dla bezdomnych, ale się nie dał. Urzędnicy zdołali doprowadzić tylko do tego, że mężczyznę przebadał psychiatra. Orzekł, że pan Jan ma pewne problemy, ale nie zagraża otoczeniu i może sam podejmować decyzje dotyczące własnego życia. Dlatego dano mu spokój.
– Ten pan konsekwentnie odmawia jakiejkolwiek pomocy, choć wiele razy taką mu proponowaliśmy – mówi Ewa Lesiak, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu. – Ma własne pieniądze (rentę – przyp. red.), dba o siebie, chodzi do łaźni, nie ma podstaw, by go przymusowo umieścić w placówce opiekuńczej.
Jana od czasu odwiedza straż miejska, ale on bardzo tego nie lubi.
– Jak będę miał jakąś sprawę, to sam się do nich wybiorę – mówi. – Jestem twardzielem, byłym żołnierzem, umiem przetrwać w każdych warunkach.
Władze Zgierza rok temu próbowały pana Jana wysiedlić z lasu, ale zrezygnowały.
– Będziemy zagladać do tego pana podczas mrozów, jednak pozbywać się go nie zamierzamy – deklaruje wiceprezydent Bohdan Bączak.
Potrawy wigilijne. 12 dań na wigilię lista, przepisy
Zobacz też: Areszt dla mężczyzn podejrzanych o śmierć rowerzysty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?