Ta absurdalna zasada komplikują życie pasażerom, a wielu z nich naraża na mandaty, wlepiane bez litości przez kontrolerów w Zgierzu.
Temat ten wraca już po raz kolejny. Ostatnio zanosiło się na likwidację utrudniających życie przepisów przy wdrażaniu biletu aglomeracyjnego kodowanego na kartach magnetycznych.
Udało się osiągnąć porozumienie pomiędzy władzami Łodzi i Zgierza, dzięki któremu pasażerowie mogą na jednej karcie zakodować bilet na łódzkie tramwaje i autobusy, zgierskie autobusy, a także dodatkowo na kolej aglomeracyjną. Ale dotyczy to niestety tylko biletów okresowych, przy przejazdach jednorazowych takich udogodnień nie wprowadzono.
Tymczasem osoby podróżujące okazjonalnie między miastami najczęściej padają ofiarami bałaganu.
– Jechałam „51” do szpitala w Zgierzu odwiedzić chorą siostrę – opowiada Justyna Maliszewska. – Skasowałam bilet 60-minutowy – zgodnie z czasem przejazdu podanym na rozkładzie. Mimo że czasu jazdy nie przekroczyłam, dostałam karę od kontrolerki, bo wjechałam do Zgierza, a tam obowiązują inne bilety. Skąd miałam o tym wiedzieć, przecież to był autobus łódzkiego MPK, a ja jestem łodzianką, więc kupiłam obowiązujący w moim mieście bilet.
– Komunikacja autobusowa pomiędzy Łodzią a Zgierzem jest wyjątkiem, jeśli chodzi o możliwość podróży na łódzkich biletach poza granice miasta – mówi Piotr Grabowski z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. – Nie udało nam się osiągnąć porozumienia w tej sprawie z władzami Zgierza. Pasażerowie są informowani o konieczności kasowania zgierskich biletów za pomocą specjalnych naklejek w autobusach, przez głośniki i na tabliczkach przystankowych.
Zobacz tez: Oto, jak łatają dziury w Łodzi...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?