Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba w przychodni, ogień na dachu

(lb)
Ponad sto osób ewakuowano wczoraj przed południem z przychodni, laboratorium i budynku administracyjnego w szpitalu zakaźnym przy ul. Kniaziewicza. W poradni ktoś miał zostawić podejrzany pakunek. Tak zaczęły się ćwiczenia zorganizowane przez szpitalną jednostkę obrony cywilnej, straż i policję.


W ewakuacji na terenie szpitala wzięła udział straż pożarna oraz policja. Fot. Łukasz Kasprzak

Pracownicy opuścili budynek punktualnie o godz. 11.30.
- Pirotechnik wszedł do poradni i szuka paczki - objaśniał przez megafon aspirant Grzegorz Zieliński z Komendy Miejskiej Policji.
Scenariusz akcji zakładał, że znajdzie ją robot i umieści w beczce pirotechnicznej do przewożenia niebezpiecznych ładunków. Okazało się jednak, że Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji, który dysponuje tym sprzętem, musiał wziąć udział w akcji poza Łodzią.
Kilka minut po opuszczeniu poradni przez pirotechnika, ćwiczenia przeniosły się pod budynek administracji. Człowiek stojący na dachu wzywał pomocy. Unoszący się obok dym sugerował, że pali się na ostatnim piętrze. Strażacy ewakuowali go używając podnośnika, zawinęli w koc termiczny i podali mu tlen.
- W ramach ćwiczeń nie przeprowadzamy ewakuacji oddziałów szpitalnych, bo mogłaby być ona niebezpieczna dla życia pacjentów - dodaje Andrzej Jędrzejczak specjalista ds. obrony cywilnej w szpitalu.


Mężczyzna zwieziony z dachu na podnośniku został owinięty kocem termicznym i przetransportowany do izby przyjęć. Fot. Łukasz Kasprzak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany