Brutalny napad pod Rzgowem. Bandyci postrzelili właściciela kantoru

- 36-latek został przez sąd tymczasowo aresztowany - mówi podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

Do zdarzenia doszło około godz. 4., gdy biznesmen otwierał bramę. Przestępcy byli zamaskowani. Pobili właściciela kantoru pałką i zagrozili mu użyciem broni. Mężczyzna nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwo stawiał jednak opór. Podczas szarpaniny broń, którą posługiwali się napastnicy wystrzeliła i zraniła go w stopę. Obudzeni hałasem domownicy wybiegli na zewnątrz i obezwładnili rzezimieszka z mossbergiem. Jego kompan skradł jedną paczkę pieniędzy i odjechał samochodem.

Zatrzymany napastnik nie podał swojego nazwiska. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej, którzy zajęli się sprawą, ustalili jego dane. Okazało się też, że 43-latek nie ma stałego miejsca zamieszkania i był notowany za przestępstwa kryminalne, m.in. w tzw. wątku zbrojnym gangu zwanego łódzką ośmiornicą. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
BMW X5, którym odjechał jego wspólnik, policjanci znaleźli jeszcze tego samego dnia na osiedlu Chojny w Łodzi. Dzięki analizie m.in. śladów zabezpieczonych na miejscu napadu, jako podejrzanego wytypowano 36-latka z Łodzi. On też był notowany. Mężczyzna został zatrzymany na Bałutach, gdy jechał samochodem.

43-latkowi i 36-latkowi grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Eksperci z laboratorium kryminalistycznego zbadają czy broń, którą aresztowani posługiwali się podczas napadu posłużyła im również do innych przestępstw.