Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowlani-Chemik 2:3. Mistrzynie Polski miały kłopoty

(bart)
Jutro rywalem siatkarek w Atlas Arenia będzie broniącym mistrzostwa Polski, Chemik Police. Później zmierzą się z Impelem Wrocław i Atomem Trefl Sopot.
Jutro rywalem siatkarek w Atlas Arenia będzie broniącym mistrzostwa Polski, Chemik Police. Później zmierzą się z Impelem Wrocław i Atomem Trefl Sopot. Łukasz Kasprzak
W meczu siódmej kolejki ekstraklasy siatkarki Budowlanych Łódź uległy w Atlas Arenie Chemikowi Police 2:3, zdobywając cenny punkt.

Nie należy przesadnie chwalić po porażce. Jednak akurat za swoją postawę w spotkaniu z naszpikowanym gwiazdami europejskiego formatu mistrzem Polski dziewczyny z naszego miasta na pewno nie muszą się wstydzić. Umówmy się przecież – chyba na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy spodziewali się, że policzanki napotkają w Łodzi na jakikolwiek opór.

Kto wie, czy nie było to najlepsze spotkanie Budowlanych w tym sezonie. Warto podkreślić, że zespół prowadził już trener Błażej Krzyształowicz, który zastąpił Adama Grabowskiego. Teoretycznie nadal trwają poszukiwania pierwszego szkoleniowca drużyny, ale w kolejnym meczu ligowym łodzianki niemal na pewno poprowadzi Krzyształowicz. Niewykluczone, że pozostanie na stanowisku, a w klubie pojawi się ktoś w rodzaju trenera-koordynatora.

Już w inauguracyjnym secie gospodynie pokazały, że nie czują respektu. Po akcji Eweliny Sieczki prowadziły 3:1. Chemik szybko doprowadził do remisu (3:3), a na pierwszą przerwę techniczną schodził przy prowadzeniu 8:7 (atak Anny Werblińskiej). Po zagraniu Sylwii Pyci było jeszcze 10:9 dla Budowlanych, później wydawało się, że team z Polic opanował sytuację (10:14, 13:17). Jednak końcówka seta była ciekawa (m.in. 19:18 i 20:19 dla gospodyń). Niestety, od stanu 21:20 łodzianki nie zdobyły już punktu (21:25).

W drugiej partii najpierw prowadził Chemik (0:2, 3:4), ale po bloku Sanji Popović zrobiło się 5:4. Przy pierwszej przerwie technicznej było 7:8, przy drugiej 13:16, a następnie 15:18. Przy wyniku 17:18 sędzia nie dostrzegł ewidentnego bloku po zagraniu Sieczki i przyznał punkt policzankom. Arbiter powinien sobie kupić okulary, był bowiem blisko tej akcji. Jednak Budowlani zerwali się do walki i po akcji Sieczki prowadziły 20:19. Po asie serwisowym Popović było 22:23, a po akcji Gabrieli Polańskiej ze środka 23:24. Ale Werblińska była bezlitosna (23:25).

Trzeci set zaczął się od prowadzenia gości (0:2), łodzianki nie traciły wiary. Przegrywały 5:8 i 9:11, ale najpierw doprowadziły do remisu 11:11 (Pycia), a później prowadziły 16:14. Po serwisie Doroty Ściurki i złym przyjęciu Werblińskiej zrobiło się 21:18 dla Budowlanych. Na parkiecie pojawiła się Małgorzata Glinka-Mogentale i był remis 21:21. Łodzianki poszły za ciosem i po ataku Pyci ucieszyły kibiców (25:22).

W czwartej partii zespół z Łodzi prowadził 3:0, 6:3, 8:4 i 10:7, prezentując się chwilami olśniewająco. Po ataku Maji Ognjenović był remis 11:11, ale później do głosu doszły gospodynie. Od stanu 21:19 zdobyły cztery punkty z kolei, trzy ostatnie po blokach Polańskiej (25:19).

W tie-breaku (piątym Budowlanych w tym sezonie) dominacja Chemika była już wyraźna ((0:4, 2:9, 4:11). Mecz zakończyła Katarzyna Gajgał-Anioł (9:15).

Budowlani Łódź – Chemik Police 2:3 (21:25, 23:25, 25:22, 25:19, 9:15)
Budowlani: Śliwa 3, Polańska 14, Skrzypkowska 16, Popović 17, Pycia 14, Sieczka 17, Courtois (libero) oraz Ściurka 1, Grajber.
Chemik: Werblińska 21, Malagurski 12, Mróz 2, Gajgał-Anioł 12, Bjelica 2, Ognjenović 4, Zenik (libero) oraz Bednarek-Kasza, 6, Glinka-Mogentale 8, Kowalińska, Jagieło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany