– Nie wprost w budżecie obywatelskim ta kwota jest zapisana, ale biorąc pod uwagę wszystkie osiedlowo-dzielnicowe inwestycje możemy śmiało powiedzieć, że wydajemy więcej niż wspomniane 100 milionów – mówił Trela.
Projekty urzędników?
Tyle, że w takim razie zastanawiające i budzące zdziwienie jest to, że wśród 837 projektów, na które od jutra można będzie oddawać głosy, jest wiele takich, które wyglądają jakby je zgłosili sami urzędnicy z magistratu. No bo jakiemu zwykłemu mieszkańcowi potrzebne są np. brakujące tablice LED na przystankach MPK (za 1,7 mln zł), lub „przywrócenie tapicerowanych siedzeń w tramwajach Cityrunner o numerach 1210 i 1213” (za 46 tys. zł) albo odnowa zaniedbanych wagonów tramwajowych MPK (za 943 tys. zł)? To przecież zadanie własne podległej miastu spółki. Insektarium w zoo (za 1,9 mln zł) też trudno uznać za oryginalny pomysł „szarego mieszkańca”. A dlaczego to łodzianie mają swoimi głosami decydować, czy należy wymienić zniszczone ławki w ogrodzie botanicznym (180 sztuk za 310 tys. zł)? Skoro są zniszczone, to po prostu trzeba je wymienić i koniec! Podobnie należy zrobić z wymianą ogrodzenia terenu DPS „Włókniarz” (45-letnie ogrodzenie jest skorodowane, a nowe kosztować ma 352 tys. zł). Dlaczego to mieszkańcy mają decydować czy wydać 310 tys. zł na nowy sprzęt dla Animal Patrolu, czy też lepiej 1,1 mln zł przeznaczyć dla Straży Miejskiej na dodatkowe patrole i zakup 7 samochodów specjalistycznych z wyposażeniem?
To co już zapowiadano
Dziwi też, że wsród projektów, które zostaną poddane pod głosowanie są też i takie, których realizację obecne władze Łodzi zapowiadały na licznych konferencjach prasowych. Są to m.in. stworzenie pracowni zegarmistrzowskiej w szkole przy ul. Żubardzkiej (250 tys. zł), odnowienie parku Helenów, tak by wyglądał jak w XIXw. (1,2 mln zł) oraz sadzenie Lasu Młodej Łodzi (za 79 tys. zł).
Czego nie robić w Łodzi?
Obnażające zaniedbania magistratu jest także poddanie pod głosowanie projektu dotyczącego instalacji zabezpieczenia przeciwpożarowego w drewnianych kapliczkach w Lesie Łagiewnickim. Ma ono kosztować 930 tys. zł. Czy jeżeli ów projekt nie zdobędzie wystarczającej liczby głosów to Urząd Miasta Łodzi takiej instalacji w kapliczkach nie założy? Bo uzna, że łodzianie nie chcą chronić tych najstarszych drewnianych zabytków w mieście? A jak ludzie nie zagłosują na przekazanie pieniędzy na walkę ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem (79 tys. zł) to magistrat pozwoli na to by kasztanowce obumarły?
Głosowanie na papierowych kartach potrwa dwa tygodnie, a przez internet trzy. A wyniki mają być ogłoszone do 21 października, czyli przed dniem... wyborów samorządowych. Ale to pewnie przypadek...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Słowa Justyny Kowalczyk rok po śmierci męża. Zdradziła, jak wygląda jej życie
- Maciej Dowbor drży o swoją pracę w Polsacie?! Wyjawił nam prawdę o swoich KREDYTACH
- Rafał Mroczek tworzy wymarzony dom. Będzie kosztować krocie [TYLKO U NAS]
- Andrzej Zieliński pocałował brata po śmierci. To stało się potem. "Trudno uwierzyć"