Kanalizacja jak śmietnik
Ekipy wydziału sieci kanalizacyjnej natrafiają na „skarby” przy dwóch okazjach – gdy trzeba przeprowadzić jej konserwację albo interweniować, jeśli się zapcha.
Do czyszczenia używa się specjalistycznego sprzętu, czyli samochodów Kroll i Mueller. Jednak w wielu przypadkach ludzie muszą czyścić kanały ręcznie przy użyciu kołowrotków i wyciągarki linowej. I wtedy wyłapują przedmioty, które raczej nie powinny znaleźć się w takim miejscu. Nie ma takiej rzeczy, której nie dałoby się upchać w sedesie i która po spuszczeniu wody nie spłynęłaby do kanalizacji.
Przed wielu laty krążyły legendy o złotych pierścionkach i obrączkach odnajdywanych w kanalizacji. Zdejmowane do mycia rąk, położone na zlewie czy umywalce ześlizgiwały się i wpadały jak kamień w wodę. Teraz o takich znaleziskach już się nie słyszy. Do sedesu wrzuca się niebezpieczne przedmioty, takie jak strzykawki, igły czy szklane butelki.
Da się wyjaśnić, jak nóż czy inne sztućce znalazły się w rurach. Też mogły wpaść przez nieuwagę. Albo klucze czy telefony komórkowe, które mogły wylecieć z tylnych kieszeni spodni podczas korzystania z toalety lub wpaść na ulicy do studzienki kanalizacyjnej. Jednak trudno sobie wyobrazić, żeby do muszli klozetowej wrzucić buty, odzież, puszki po konserwach, papierowe ręczniki, pieluchy jednorazowe czy plastikowe butelki.
Albo jak w klozecie spuścić elementy foteli i łóżek?
Ludzie traktują kanalizację jak zsyp, wysypisko śmieci, by pozbyć się szpargałów i nieprzydatnych rzeczy. A przecież takie wielkogabarytowe przedmioty skutecznie blokują swobodny przepływ ścieków i powodują awarie sieci kanalizacyjnej. A za ich usuwanie płacimy wszyscy – mówi Anna Bylewska-Juszczak, kierownik działu PR i marketingu.
Patyczki górą
Jednak najwięcej w sedesach znika patyczków do czyszczenia uszu. Stały się zmorą Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Niewyłowione z kanałów docierają do jej części mechanicznej, gdzie odbywa się wstępne oczyszczanie ścieków. Zapychają jej urządzenia, m.in. pompy i co trzy, cztery dni są awarie i przestoje.
– Notujemy 100 awarii rocznie, a koszt ich usunięcia to 300 – 400 tys. zł – mówi Rafał Reszpondek, zastępca dyrektora ds. marketingu.
Do toalety wyrzuca je chyba pół Łodzi. Miesięcznie w oczyszczalni zbiera się 200 ton różnych odpadów, z czego tonę stanowią patyczki. Oprócz nich są gazety, prezerwatywy, chusteczki i inne środki higieniczne, tabletki. Ale znajduje się bardziej „szlachetne” przedmioty, takie jak zegarki i klucze.
Ucieczka z życia. Tragiczny finał poszukiwań zaginionych nastolatek:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Maja i Krzysztof Rutkowscy wzięli drugi ślub. Widać, że wydali na niego fortunę? FOTO
- Maciej Kozłowski dwa lata przed śmiercią wziął ślub. Kto był miłością jego życia?
- Cichopek i Kurzajewski nie odpuszczą Smaszcz! Wiemy, czego domagają się w sądzie!
- Uniatowski kompletnie odmieniony. Pokazał się z ogoloną głową i kolczykami [ZDJĘCIA]