Był listopad ubiegłego roku. Pomyślałam - co mi szkodzi. Pomoże albo nie, ale chociaż raz w życiu ktoś mnie dokładnie przebada. Wypełniłam ankietę na stronie internetowej programu i zapomniałam o sprawie. Naukowcy odezwali się do mnie w marcu z pytaniem, czy nadal jestem gotowa uczestniczyć w badaniach. Zaprosili na spotkanie.
Nadała się co trzecia
"Badanie wpływu preparatu (tu podana była jego nazwa handlowa) na kondycję organizmu zdrowych kobiet w wieku 35 Plus" - baner tej treści przywitał nas przy wejściu do sali w odnowionym budynku przy ul. Dowborczyków. Za chwilę miało się okazać, że do udziału w badaniach zgłosiło się 200 pań, ale zakwalifikowało się tylko 70.
- Szukaliśmy kobiet zdrowych, żyjących aktywnie, bez nadwagi i nałogów - poinformował na wstępie pracownik działu naukowego firmy, której specyfik miałyśmy testować. - Okazało się, że wiele pań systematycznie zażywa jakieś leki i nie spełnia naszych wymogów. Dlatego do programu zakwalifikowała się tylko co trzecia.
Dowiedziałyśmy się, że preparat, który będziemy przyjmować, jest sprzedawany jako środek na wzmocnienie. Teraz jednak firma chce sprawdzić, czy działa on również na tak zwane geny długowieczności i młodości. Uspokojono, że firma posiada zgodę komisji etyki na prowadzenie badań na ludziach, a lek zawiera wyłącznie składniki naturalne.
- To tak, jakby jadły panie codziennie ogromne ilości ryb, pomidorów i czosnku, bo te produkty zawierają substancje wpływające, zdaniem wielu naukowców, na długowieczność - obrazowo tłumaczono, jakie to substancje znajdują się w podłużnych dwucentymetrowych kapsułkach o rybim zapachu.
560 kapsułek w żołądku
Podpisałam zgodę na udział w badaniach. Jedyne, co miałam robić, to trzy razy dziennie łykać po dwie kapsułki pachnące tranem oraz prowadzić dzienniczek. Miałam zapisywać w nim godzinę przyjęcia preparatu i własne obserwacje. Dwukrotnie, na początku i na końcu programu, miałam się zgłosić do lekarza ogólnego oraz na szczegółowe badania krwi.
Preparaty łykam systematycznie, wyznaczyłam sobie godziny - 9, 15 i 19.30, choć nie zawsze udawało mi się dotrzymać tych terminów. Kilka razy zapomniałam o ostatniej dawce. Z paniami spotkałam się na badaniach krwi. Opinie były różne, jednej po miesiącu przybyło energii, innej, choć regularnie łykała kapsułki, nadal wypadały włosy.
Obliczyłam, że w ciągu 94 dni połknęłam 560 tabletek. Efekt - energii nigdy mi nie brakuje, więc zmian nie zauważyłam. Jednak gdy po kilku tygodniach przyjmowania preparatu zaczynałam mieć nadzieję, że mam mocniejsze włosy i paznokcie, te jakby na złość zaczęły mi się łamać. Patrzę w lustro i nie widzę różnicy. Może w badaniach laboratoryjnych komputer wychwyci zmiany na lepsze?
Póki co trwa opracowywanie wyników. W poniedziałek firma poinformowała nas, że na początku stycznia zostaniemy zaproszone na spotkanie podsumowujące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!
- Tak dziś wygląda Małgorzata Maier z "Big Brothera". Uwierzycie, że ma 57 lat?!