Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były łódzki poseł John Godson miał zostać ministrem w rządzie Donalda Tuska. Teraz zdradza dlaczego do tego nie doszło [GALERIA ZDJĘĆ]

Mirosław Malinowski
Mirosław Malinowski
Tusk i Godson podczas konwencji PO w Łodzi.
Tusk i Godson podczas konwencji PO w Łodzi. Paweł Łacheta
Były łódzki poseł PO, John Abraham Godson miał zostać w 2012 roku stanowisko ministerialne w rządzie premiera Donalda Tuska. Było tu u szczytu popularności PO, a Godson, który był pierwszym czarnoskórym parlamentarzystą w Polsce miał zostać ministrem odpowiadającym za sprawy imigrantów.

Godson był posłem na Sejm VI i VII kadencji (w latach 2010–2015). Za pierwszym razem mandat poselski objął, gdy prezydentem Łodzi została posłanka PO Hanna Zdanowska i on objął zwolnione przez nią miejsce, jako kandydat, który uzyskał kolejne miejsce na liście pod względem liczby zdobytych głosów. W kolejnych wyborach, również startując z listy PO mandat zdobył bez problemu, uzyskując poparcie prawie 30 tys. łodzian. W 2013 r. odszedł z PO i wstąpił do Polski Razem Jarosława Gowina. W 2014 r. startował na prezydenta Łodzi (zajął 4. miejsce wśród 9 kandydatów). W 2015 r. bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski startując z listy PSL w Łodzi.

Tusk u Godsona

O tym jak nie został ministrem napisał kilka dni temu na Facebooku. Okazję taką miał w 2012 roku, przed Euro 2012, kiedy to premier Donald Tusk złożył wizytę u niego w domu na łódzkim Olechowie. Ostatecznie jednak na przeszkodzie stanęły sprawy światopoglądowe. Godson zagłosował zgodnie z własnym sumieniem - przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych - co było niezgodne z wytycznymi partii.

Tak tę sytuację opisuje na Facebooku:

Dzwonił mój telefon. Powoli podszedłem do miejsca i podniosłem go. Głos po drugiej stronie powiedział „Cześć John, tu Donald”. Byłem trochę zdezorientowany. Nie mogłem sobie przypomnieć żadnego Donalda, którego znałem. Głos po drugiej stronie zdawał się rozumieć moje zmieszanie. Powiedział: „To jest premier Donald Tusk”. Moje serce podskoczyło. "Chciałbym cię odwiedzić. Przyjeżdżam, aby otworzyć nową autostradą A2 i pomyślałem, że byłoby wspaniale cię odwiedzić”.
Premier zaprosił mnie kilka tygodni wcześniej do swojego Kancelarii. Rozmawialiśmy na różne tematy - ale głównie o sprawach imigracyjnych. Chciał, żebym został Sekretarzem Stanu w jego rządzie odpowiedzialnym za sprawy Imigrantów. Nie mogłem się tego doczekać. A potem ta wizyta.
Premier złożył wizytę w tym dniu. Przygotowałem dla niego i jego żony dania nigeryjskie. Ku mojemu zdziwieniu - podobało im się. Podczas tego spotkania przekonałem go również, aby odwiedził Nigerię, co odbył w następnym roku.
Ale ostatecznie nigdy nie zostałem ministrem. I dlatego piszę tę historię.
W tym samym czasie, kiedy byłem kandydatem na stanowisko Sekretarza Stanu - do polskiego parlamentu trafiła ustawa o związkach partnerskich. Platforma Obywatelska w większości poparła tę ustawę, która miała na celu zalegalizowanie związków homoseksualnych i nadanie im takich samych praw jak małżeństwom. Ja i kilku innych było temu przeciwnych. W PO panowała zasada, że ​​w sprawach moralności i sumienia - wolno głosować według własnego sumienia. Ale tym razem - partia przyjęła zasadę, że kto głosował przeciwko ustawie nie tylko zostanie ukarany grzywną, ale będzie uznany za popierającego prawicową opozycję - PiS.
Nie odstraszyło mnie. Raz po raz - głosowałem przeciwko liniom partyjnym zgodnie z własnym sumieniem. Ostatecznie musiałem zrezygnować z partii w proteście za próbę zmuszenia parlamentarzystów do głosowania wbrew sumieniu.
To stanowisko kosztowało mnie stanowisko ministerialne. Dziś myślę, że Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym takie związki gejowskie nie są zalegalizowane. Stosunek seksualny jest uważany za prywatną sprawę i każdy jest wolny. Ale nie można tego traktować tak samo jak małżeństwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany