18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cała Łódź oglądała mecz Polska - Grecja. Jak kibicować, to razem [zdjęcia]

(mr)
W dwóch strefach kibica, pubach, klubach, restauracjach, ogródkach piwnych łodzianie oglądali mecz otwarcia Euro 2012 Polska - Grecja.

Dwukrotnie Manufaktura zatrzęsła się w posadach od krzyku zgromadzonych na jej rynku setek kibiców. Za pierwszym razem, gdy Robert Lewandowski strzelił gola i ponownie, kiedy bramkarz Przemysław Tytoń obronił rzut karny.

- Emocje są tak duże, że się popłakałam się ze wzruszenia. Najpierw gdy przed meczem śpiewaliśmy hymn, a potem gdy Polacy strzelili gola - mówi Kalina Wandrych.

Do wspólnego kibicowania w Manufakturze namówili ją trzej bracia, zagorzali fani piłki nożnej: Daniel i Adam Wandrychowie oraz Michał Jankiewicz. Wymyślili też, aby ufarbowała włosy na kolor czerwony i biały.

Kibice gotowi do meczu! [zdjęcia]

Atmosfera na rynku była gorąca i głośna. Emocje, także podgrzewane spożywanym w sporych ilościach piwem, rosły, im bliżej było do końca meczu. "Polacy, tylko zwycięstwo!" albo "Polacy, jesteśmy z wami!" - takimi okrzykami zgromadzeni łodzianie zachęcali polską drużynę do boju. Ale też często niecierpliwili się i krzyczeli: "Polacy, my chcemy gola!"
- Do widzenia, do widzenia - tak z kolei żegnali Greka Sokratisa Papastathopoulosa, który po otrzymaniu czerwonej kartki schodził z boiska.

Kibice zamarli na sekundę, gdy Grecy strzelili bramkę, potem słychać było jeden głośny jęk zawodu, ale zaraz rozległ się śpiew: "Polacy, nic się nie stało" i "Polacy, gramy do końca".
- Panuje fajna atmosfera. Szkoda tylko, że jest jeden telebim, do tego trochę za mały. Gdyby było więcej ekranów, mecz oglądałoby się bardziej komfortowo - mówią Katarzyna i Adrian Walczakowie, którzy na wspólne oglądanie meczu zabrali nawet... owczarka belgijskiego Kubę. Pies z kwiatami w barwach narodowych na szyi, ze stoickim spokojem znosił krzyki, śpiewy i ryk wuwuzeli, a pierwszą połowę meczu po prostu przespał.
Po zakończeniu meczu zgromadzeni w Manufakturze kibice odśpiewali hymn narodowy.

- Choć to nie zwycięstwo, pozostał niedosyt, ale Polacy jednak dobrze się spisali - komentowano.
- Dobrze być w takich chwilach razem. W takich dużych imprezach sportowych zawsze bierze udział cała nasza rodzina - mówi Piotr Walczak, który wraz z żoną Ewą, synami: 7-letnim Michałem i 6-letnim Mikołajem oraz 1,5-roczną Klaudynką na meczu w strefie kibica.

Kameralna i bardziej spokojna atmosfera panowała w ogródkach na ul. Piotrkowskiej.
- Ale też jest przyjemnie, też bardzo przeżywamy ten mecz - powiedział pan Dariusz, który z grupą przyjaciół paląc sziszę oglądał transmisję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany