Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia-Widzew. Łodzianie przybliżą ,,Pasy'' do spadku z ligi?

(bart)
Radosław Matusiak nie boi się rywalizacji ze swoim byłym pracodawcą
Radosław Matusiak nie boi się rywalizacji ze swoim byłym pracodawcą paweł łacheta
Dzisiaj, o godz. 18, zawodnicy Widzewa rozpoczną w Krakowie mecz z Cracovią. Ewentualne zwycięstwo łodzian sprawi, że drużyna z Małopolski będzie już dosłownie o krok od spadku z piłkarskiej ekstraklasy.

Nie da się ukryć, że dla zespołu prowadzonego przez trenera Radosława Mroczkowskiego komplet punktów w Krakowie byłby powodem do sporej satysfakcji. I kompletnym zaprzeczeniem ironicznych głosów, że widzewiakom już na niczym nie zależy. Mroczkowskiego strasznie irytują takie opinie, co może napawać umiarkowanym optymizmem przed sobotnim starciem.
- To nie jest tak, że gramy już tylko, bo musimy - przekonuje opiekun drużyny z al. Piłsudskiego.
- W maju, po zakończeniu sezonu, chcemy mieć jak najwięcej punktów, ma dla nas znaczenie, które miejsce w tabeli zajmiemy. To gospodarze są pod ogromną presją, której im nie zazdroszczę. My musimy robić swoje.
Nie wystąpią Hachem Abbes, Ugo Ukah, Mehdi Ben Dhifallah, Mariusz Rybicki i Souhali Ben Radhia.
- Nie wystawię jednak samych nastolatków. Z młodzieżą trzeba postępować rozsądnie - dodał Mroczkowski.
Były zawodnik Cracovii Radosław Matusiak stwierdził, że nie ma sentymentu do byłego pracodawcy.
- Kraków to piękne miasto. Ale z tym klubem nic mnie już dziś nie łączy - powiedział napastnik.
Nie jest tajemnicą, że w drużynie, której właścicielem jest równie charyzmatyczny, co kontrowersyjny profesor Janusz Filipiak, panuje niezwykle nerwowa atmosfera. Nie może być inaczej, skoro według wielu fachowców szansa na uniknięcie degradacji robi się powoli już jedynie iluzoryczna. Szkoleniowiec Tomasz Kafarski nie traci jednak wiary powodzenie zadania, której w żadnym razie nie chce określać mianem mission imposible.
Dziś na pewno nie pomogą mu kontuzjowani Łukasz Nawotczyński, Alexandru Suvorow i Jan Hosek, wiele wskazuje jednak, iż do dyspozycji będzie już miał duet ofensywnych piłkarzy - Bartłomieja Grzelaka i Saidi Ntibazonkizę. Przy okazji zawodnika z Burundi Kafarski oraz klubowi działacze zdementowali pojawiające się ostatnio informacje o rzekomym konflikcie Ntibazonkizy z trenerem (ponoć przed spotkaniem z Polonią odmówił zostania graczem rezerwowym).
W ubiegłym sezonie też to krakowianie bardziej potrzebowali punktów, a jednak to łodzianie zwyciężyli pod Wawelem 2:1. Czy Mroczkowski pójdzie więc w ślady swojego poprzednika w Widzewie Czesława Michniewicza?
Radosław Matusiak nie boi się rywalizacji ze swoim byłym pracodawcą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany