Była feta, wiwaty, szampan, wielka gala. Wywalczony w wielkim stylu awans do ekstraklasy miał stanowić pierwszy krok na drodze do ligowych zaszczytów i europejskich pucharów. Wydawało się, że nic nie jest w stanie skruszyć widzewskiego monolitu. Tymczasem jeszcze nie rozpoczęło się gorące transferowe lato, a już cała łódzka konstrukcja zaczyna się rozpadać niczym domek z kart. Jak twierdzi na łamach "Przeglądu Sportowego" boss warszawskiej Polonii Józef Wojciechowski, spotkał się z trenerem Pawłem Janasem. Sam mówi, że były to wstępne rozmowy. Właściciel "Czarnych Koszul" na gwałt szuka dyrektora generalnego. Janas w ocenie Wojciechowskiego byłby idealnym kandydatem.
Paweł Janas prowadzi drużynę Widzewa od półtora roku - podlicza dokonania trenera strona widzew.pl. W tym czasie, pod jego wodzą, widzewiacy rozegrali 49 spotkań w pierwszej lidze, w których zdobyli 111 punktów. Na wynik ten złożyły się 33 wygrane, 12 remisów i tylko 4 porażki. Dwukrotnie drużyna prowadzona przez trenera Janasa grała także w meczach Pucharu Polski, odnosząc zwycięstwo nad GKS Jastrzębie oraz przegrywając w Łodzi z Ruchem Chorzów. We wszystkich oficjalnych spotkaniach za kadencji Janasa widzewiacy zdobyli 94 bramki tracąc 30. Drużyna na pierwszoligowych boiskach zdobywała średnio ponad 2,26 punktu na mecz. Telefon trenera milczy jak zaklęty, co może sugerować, że coś jest na rzeczy.
Polonia interesuje się też Tomaszem Lisowskim, który nie chce być tylko graczem rezerwowym. Do powrotu do Kielc Marcina Robaka namawiają działacze rosnącej w siłę finansową Korony. Czy w tej sytuacji uspokajające słowa wiceprezsa Mateusza Cacka rozwiewają wszystkie wątpilwości? - Nie przewidujemy zmiany trenera, tym bardziej że jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia Paweł Janas rozmawiał z nami o dalszej pracy w Widzewie. Gdyby równolegle podjął rozmowy z Polonią, byłoby to co najmniej dziwne. Próbowaliśmy wyjaśnić z nim tę sprawę bezpośrednio, ale niestety od kilku dni nie możemy się do niego dodzwonić. Nie zmienia to faktu, że Paweł Janas ma kontakt z 12-miesięcznym okresem wypowiedzenia, więc nie ma możliwości, by z dnia na dzień zrezygnował z pracy w Widzewie. Zdaję sobie sprawę, że wiele polskich klubów chciałoby naszych zawodników w swojej drużynie, tylko nie sądzę, by którykolwiek było na nich stać. Zapewniam, że naszym celem jest dalsze wzmacnianie drużyny, a nie jej osłabianie - twierdzi Mateusz Cacek. (pas)
fot. Paweł Łacheta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Sołtysik przeszedł na islam! Oto, co potem zrobił z chrztem własnego dziecka
- Co się dzieje z Margaret? Oko czerwone, krzyż na piersi... Niepokojące!
- Ukochany Mariusza Szczygła nie żyje. Dziennikarz opowiedział o swojej tragedii
- Zajęła miejsce Markowskiej przy Kopczyńskim. Teraz grozi, że ujawni prawdę