79-letnia mieszkanka Widzewa chciała pomoc zadłużonej siostrze. Zgodziła się wziąć dla niej ogromny kredyt. Pośrednik obiecał, że po 3 miesiącach umowę przepisze na siostrę.
B. W. zgodziła się na takie rozwiązanie, chociaż ma zaledwie 1200 zł emerytury, utrzymuje niepracującego syna, a wszystko co dostaje z ZUS przeznacza na bieżące potrzeby. Jedynym jej majątkiem jest mieszkanie własnościowe. Tymczasem bank udzielił jej 31 tys. złotych kredytu z czego na rękę dostała tylko ok. 20 tysięcy, ponieważ z pożyczki potrącono jej 3.8 tys zł na sfinansowanie prowizji banku i 7 tys. zł na sfinansowanie prowizji pośrednika kredytowego. Jednocześnie do oddania kobieta miała, po doliczeniu odsetek banku, kwotę 37 tys. złotych w ratach po ponad 760 zł.
Po trzech miesiącach okazało się jednak, że umowa nie została przepisana na siostrę, pośrednik znikł, a biuro w którym pracował zostało zlikwidowane. Kobieta długo zastanawiała się jak rozwiązać problem i dopiero w 2019 r. wystąpiła do sądu o unieważnienie umowy. W uzasadnieniu tłumaczyła, że pośrednik kredytowy przekonywał, że siostra nie ma żadnych szans na pożyczkę, natomiast ona może ją wziąć. Będzie jednak tylko opiekunem kredytu, a po 3 miesiącach zostanie on przepisany na siostrę.
Podeszły wiek i niewiedza spowodowały podpisanie umowy. Przekonywała, że została ona wprowadzona w błąd co do warunków umowy. Pełnomocnik z urzędu wyjaśniał dodatkowo w sądzie, że na pośredniku kredytowym spoczywał obowiązek informowania klientów o treści dokonywanych czynności i charakterze przedkładanych dokumentów, zbadania zdolności kredytowej, przeprowadzenia wywiadu celem ustalenia obciążeń kredytobiorcy, wyliczenia wysokości i ilości rat obciążenia, powiadomienia pożyczkobiorcy o łącznych kosztach zaciągniętych zobowiązań, czego on nie uczynił.
Ponieważ bank ponosi odpowiedzialność za działanie pośrednika, domagał się by umowę uznano za nieważną jako sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.
Bank stwierdził, że w tej sprawie jest już wydany nakaz zapłaty przez sąd, a kobieta od tego nakazu nie złożyła sprzeciwu. Jest zatem prawomocny. Poza tym, na podstawie informacji od pośrednika ustalił, iż emerytka posiada zdolność kredytową, a jeśli informacje te nie były prawdziwe, to bank nie może ponosić konsekwencji takiego stanu rzeczy. Kobieta składając podpis zaakceptowała warunki umowy.
Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa, który rozpatrywał sprawę uznał, że emerytka sama nie zadbała o własny interes i nie złożyła sprzeciwu od nakazu zapłaty. Dlatego dług musi spłacić.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jacka Zielińskiego wydarzeniem ostatnich lat. Koncerty jak na festiwalu
- Zborowska pokazała, co zrobił z nią poród. Nie zgadniecie, kogo za to wini [FOTO]
- Ostra balanga Szwed po finale "TTBZ". Tak potraktowała prezenty od fanów [ZDJĘCIA]
- Dom reżysera wystawiony na sprzedaż za 1,5 miliona złotych. W tle rodzinny dramat