Były wśród nich zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej, umowy, decyzje urzędu skarbowego w Łodzi dotyczące nadania numeru identyfikacji podatkowej, faktury VAT oraz kserokopie dowodów osobistych.
Ile czasu leżały na ulicy, nie wiadomo. Znalazł je reporter "Expressu Ilustrowanego", który przejeżdżał w pobliżu zaśmieconego trawnika.
Część dokumentów, które były rozrzucone na odcinku około 50 metrów, zabraliśmy do redakcji. Były na nich podane m.in. numery telefonów komórkowych właścicieli jednej z wymienionych w nich firm. Okazało się, że jej siedziba mieści po drugiej stronie ul. Milionowej. Początkowo współwłaściciel firmy zapewniał, że żadne dokumenty mu nie zginęły. Gdy dowiedział się, gdzie i co znaleźliśmy, pojawił się w naszej redakcji.
- Nie mam pojęcia, jak doszło do wycieku dokumentów z firmy. Były przeznaczone do zniszczenia. Zostały wrzucone do specjalnego kontenera. Prawdopodobnie wyciągnęli je stamtąd zbieracze złomu, którzy nocą kradną ścinki wyrobów metalowych składowanych na naszym placu - tłumaczy.
Jego pracownicy sprzątnęli z trawnika rozrzucone dokumenty oraz materiały reklamowe. Resztę współwłaściciel firmy odebrał osobiście z naszej redakcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję