Dolna-Ceglana: Drastyczne podwyżki przez nowe ceny wywozu śmieci

– Dotąd płaciliśmy 11 złotych, a teraz – 20 złotych dziennie – mówią sprzedawcy warzyw. - Poza tym płacimy miesięcznie każdy za swoje stanowisko.
Większość z nich sprząta wszystkie odpady – np. liście z warzyw, odpadki z owoców – i pakuje do samochodów, zabierając do swoich gospodarstw, gdzie przeznaczają je na kompost. Ale nie wszyscy. Kto ma ich nie za wiele, wrzuca do odpowiednich kontenerów.
– Jak mi coś zostaje – papiery, folie czy tektura – to zostawiam aby zabrali ci, co sprzątają – przyznaje mężczyzna sprzedający artykuły przemysłowe. – Nie ma u mnie tego dużo, ale płacić muszę tyle samo, co wszyscy. I to jest najgorsze, bo to duże pieniądze.
– Zaraz podniosą ceny na wszystko – spekulują klienci. – Zawsze można było tu najtaniej w Łodzi zrobić zakupy, a teraz? Jak zwykle to nas po kieszeni uderzy. A przecież wszyscy musimy teraz za śmieci płacić krocie!

– Nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy opłaty podnieść – ubolewa Marek Gralak, prezes zarządu targowiska Dolna-Ceglana. - Po zmianie przepisów miasto nie odbiera już śmieci od podmiotów gospodarczych. Każdy musi sam podpisać umowę z firmą, uprawnioną do wywożenia wszelkich odpadów. I my też. Wiadomo, że na targowisku tych odpadów każdego dnia pozostaje mnóstwo. A stawki za odbiór pojemników wzrosły znacząco. Płaciliśmy 428 złotych za odbiór kontenera segregowanych odpadów o pojemności 7 tysięcy litrów. Dziś za tę samą ilość musimy zapłacić 2100 złotych, a gdy śmieci są niesegregowane – 4200 zł. Rocznie wywozi się od nas 260 kontenerów. Jeśli nie utrzymamy płynności finansowej grozi nam upadek. A jesteśmy spółką kupiecką - mamy 270 udziałowców i dzierżawę targowiska od miasta do 2038 roku.
Zarząd planuje spotkanie z kupcami w najbliższy piątek. Stawki, jakie wprowadził obowiązują w grudniu – tylko na ten miesiąc została podpisana umowa z firmą wywożącą odpady. Jak będzie w styczniu? Tego na razie nie wiadomo.