Piękna nieruchomość zagrała w kilku filmach. Dom Wielkiego Brata pod Warszawą popada w ruinę. "Można go uratować".

Wszystko zaczęło się przed kilkoma dniami. Justyna Żak, która była uczestniczką "Big Brothera", realizowanego w domu pod Warszawą, postanowiła zobaczyć jak elegancka posiadłość prezentuje się obecnie. Niestety zamiast pięknej nieruchomości zobaczyła ruinę. Faktycznie, dom wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy chociaż jeszcze cztery lata temu telewizja kręciła tam swoje programy. Miejsce regularnie gościło na ekranach telewizorów. Spróbowaliśmy dowiedzieć się, co dokładnie stało się perełką architektoniczną.

Projekt powstał na zamówienie prywatnego inwestora w 2013 roku. Był jednym z kilku znaczących realizacji warszawskiej pracowni 77STUDIOarchitektury. W czasach, w których powstawał, był na tyle nowatorski, że stanowił spore wyzwanie dla krajowych wykonawców. To była ogromna rezydencja z mnóstwem rozwiązań technologicznych, przeszkleń i basenami. Nawet dzisiaj, kiedy opustoszała, widać skalę tamtego przedsięwzięcia.

Początkowo inwestorzy sami mieszkali w przepięknym domu, ale z czasem pojawiły się problemy. Nie ma jasności czy to były kłopoty natury prywatnej czy finansowej. Usłyszeć można różne wersje, ale dom zaczął pełnić inną rolę. Zaczął grać w filmach, serialach i produkcjach telewizyjnych. Mamy potwierdzenie, że powstały tam:

• serial Netflixa "1983",
• serial TVN "Pułapka",
• Big Brother (edycja z 2019 roku),
• 7. edycja Top Model

W 2020 roku wybuchła pandemia. Wówczas szybko spadła liczba realizowanych produkcji telewizyjnych. Jak widać musiał odczuć to także dom w podwarszawskim Gołkowie. Brak zainteresowania telewizyjnego, pozostawiony przez właścicieli, w związku z długami miał zostać przejęty przez sąd lub nadzór komorniczy. Jak słyszymy obecnie wystawiono go na licytację i na sprzedaż za zaledwie 300 tysięcy złotych.

- Już od pewnego czasu dochodziły do nas informacje, że budynek jest opuszczony, a jego stan techniczny się pogarsza. Nie spodziewałem się jednak, że pozostanie bez jakiegokolwiek nadzoru - mówi Paweł Naduk. - W tej sytuacji dobrze się stało, że sprawą zainteresowały się media. Traktuję to jako szansę na uratowanie tego obiektu.

Nieruchomości padają ofiarami szabru i kradzieży. W coraz gorszym stanie sprzedawane są czasem za bezcen, a po odnowieniu znów mogą być warte duże pieniądze. - Mamy nadzieję, że pojawi się też inwestor zainteresowany przywróceniem posiadłości dawnego blasku. Ze swej strony deklarujemy chęć współpracy i pomoc w doprowadzeniu budynku do stanu świetności sprzed kilku lat - dodaje pracownia architektoniczna 77STUDIOarchitektury.

Zachowane są podstawowe elementy budynku takie jak przeszklenia, posadzki, betonowe ściany i sufity, a zniszczenia dotyczą wyposażenia i wykończeń, które stosunkowo najłatwiej odtworzyć.- Żeby nie stracić go zupełnie trzeba się spieszyć i w pierwszej kolejności zabezpieczyć przed dalszą degradacją - mówi architekt i apeluje do służb odpowiedzialnych za nadzór nad mieniem o podjęcie pilnych działań - mówi Paweł Naduk.

Nie wiemy dokładnie w którym momencie dom pozostawiono bez opieki. Od kiedy niszczeje. Budynek o powierzchni użytkowej blisko 1 000 m kw. położony jest w Gołkowie pod Warszawą. To spokojna, wiejska okolica. Dom znajduje się nad stawem, w otoczeniu wysokich traw i starodrzewu. - Z tego co widać na nagraniu nie jest jeszcze za późno i obiekt można uratować - mówi architekt. Sam także odwiedził to miejsce by zobaczyć w jakim jest stanie. Po wizytacji nadal ma nadzieję, że rezydencja nie zostanie doszczętnie zdewastowana.