Obrazy stają się tak realne, że chce się je dotknąć
Reprodukcje dzieł klasyków zostały przetworzone do wersji 3D z użyciem technologii anaglif red-cyan. Wystawę ogląda się po założeniu specjalnych okularów, w których jeden okular jest czerwony a drugi jasnoniebieski. Będą one dostępnych na miejscu dla odwiedzających. Trójwymiarowe obrazy odkrywają wówczas przed gośćmi wystawy detale na które wcześniej nie zwracali uwagę.
-Mamy wrażenie jakby przyroda z namalowanych pejzaży nas otaczała, a słynne słoneczniki staja się tak realny, że chcemy złapać je w ręce– mówi Barbara Vogt, dyrektor projektu.
Zaznacza, że odwiedzając wystawę należy zarezerwować sobie minimum godzinę czasu. Przy każdym obrazie trzeba się zatrzymać na chwilę, żeby dostrzec głębie lub zobaczyć jak niektóre elementy ,,wychodzą” poza ramę. Goście wystawy maja wówczas wrażenie jakby światło przebijało się przez konary namalowanych drzew także, że oni muszą zmrużyć oczy, natomiast namalowane burzowe chmury nadciągają gwałtownie nad rozkołysanym morzem.
Obrazy na wystawie mają ponad 1metr kwadratowy powierzchni i choć na pierwszy rzut oka są zupełnie płaskie, zyskują gdy oddalimy się na co najmniej 4 metry, założymy okulary i skupimy uważnie nasz wzrok na co najmniej 10 sekund.
Wystawa adresowana jest nie tylko do miłośników impresjonizmu i postimpresjonizmu, ale także do wszystkich osób, które chcą doświadczyć lekcji sztuki z użyciem najnowszych technologii.