To był środek nocy, gdy 52-latek przyjechał do swojej firmy przy ul. Żołędziowej na Marysinie (zakład pracuje 24 godziny na dobę, poranna zmiana zaczyna się o godz. 3 w nocy). Cukiernik zaparkował auto przed budynkiem i ruszył w kierunku furtki...
- Tata zauważył, ze przed wejściem kręci się dwóch typów i to go zastanowiło, bo zwykle o tej porze nie ma przechodniów - mówi Łukasz Kobyłecki, syn 52-latka.
Gdy właściciel zakładu otwierał furtkę jeden z tych „typów” zaczepił go. Wtedy cukiernik odwrócił się przez prawe ramię i poczuł szczypanie na oczach. Napastnik psiknął mu w twarz gazem pieprzowym i chwycił za saszetkę z pieniędzmi.
- Tata nie dał się okraść . Zaczął się szarpać z tym zbirem i ostatecznie jedną ręką złapał go pod pachę, a drugą otworzył furtkę - opowiada pan Łukasz.
Na ten widok drugi z rabusiów... uciekł.
52-latek wprowadził złodzieja do zakładu i tam wraz z pracownikami przytrzymali go do przyjazdu policji.
Złodziej został przekazany policji. Szukaniem wspólnika dwudziestokilkulatka zajęli się funkcjonariusze z V Komisariatu Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Zatrzymany natomiast usłyszał zarzut usiłowania rozboju, za co grozi 12 lat.
W trakcie szarpaniny cukiernik został niegroźnie poturbowany - miał kilka siniaków i doznał urazu kostki.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Sołtysik przeszedł na islam! Oto, co potem zrobił z chrztem własnego dziecka
- Co się dzieje z Margaret? Oko czerwone, krzyż na piersi... Niepokojące!
- Ukochany Mariusza Szczygła nie żyje. Dziennikarz opowiedział o swojej tragedii
- Zajęła miejsce Markowskiej przy Kopczyńskim. Teraz grozi, że ujawni prawdę